Rybki Rybnik w opałach. Kuźnia młodzieżowych talentów bez miejskiej kasy. Wiele wskazuje na to, że z winy prezesa Aleksandra Szołtyska, któremu zapomniało się wysłać wniosek o dotację. Próbowaliśmy się skontaktować z prezesem, bo Rybki bez dotacji znajdą się w naprawdę trudnej sytuacji. A mówimy przecież o klubie, który szkoli żużlowe talenty. Rybki Rybnik sprzedawały talenty Włókniarzowi Ostatnio głośno było o Rybkach z powodu dwóch transferów młodych zawodników do Eltrox Włókniarza Częstochowa. W jednym i drugim przypadku oburzony był ROW Rybnik. Prezes pierwszoligowca wyciągnął nawet dokumenty, z których wynikało, że juniorzy Rybek po skończeniu pewnego wieku powinni trafiać do ROW-u. Sporo też mówiło się o tym, że Rybki funkcjonują za miejskie pieniądze i zwyczajnie nie przystoi produkować za to żużlowców dla Włókniarza. O objęciu fotela prezesa Rybek przez Szołtyska pisaliśmy w maju ubiegłego roku. Wtedy przypominaliśmy, że 12 lat wcześniej był działaczem i prezesem RKM-u Rybnik. I opuszczał klub w atmosferze skandalu. Następcy mówili, że zostawił RKM z długami, że nie wywiązał się z obietnic. Kim jest prezes Aleksander Szołtysek? RKM z Szołtyskiem wchodził i spadał do Ekstraligi. On sam okres swoich rządów w klubie oceniał co najmniej dobrze. Mówił, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Dowodził, że za jego czasów drużyna odniosła wiele sukcesów juniorskich. Podkreślał, że jest z zawodu nauczycielem, więc postawił na to, co jest bliskie jego sercu. Odmienne zdanie na temat działalności Szołtyska mieli ci, którzy przyszli po nim. Jego następca Michał Pawlaszczyk, tuż po odejściu Szołtyska (po rezygnacji z funkcji prezesa został na chwilę w zarządzie) wypalił, że ten zostawił klub z długami. Mówiło się, że sięgają one 1,5 miliona złotych. Szołtysek miał obiecać, że pomoże nowemu zarządowi w znalezieniu sponsorów, którzy wyłożą kasę na pokrycie długów. Nie zrobił tego. Później mówił, że on też przejmował klub z długami. Jeśli nasze informacje się potwierdzą, to teraz będziemy mieli powtórkę z rozrywki.