Mateusz Wróblewski, Interia Sport: Uważa się pan za twórcę, czy współtwórcę lubelskiej potęgi? Nie jest tajemnicą, że pod pana skrzydłami żużel w Lublinie wystrzelił na niespotykany dotąd poziom. Jakub Kępa, Motor Lublin: - Zdaje sobie sprawę, iż praca jaka została włożona przez ostatnie lata przyczyniła się do tych sukcesów, ale Motor Lublin to nie tylko Jakub Kępa, ale zespół wielu osób z pasją, które zaangażowały się w projekt odbudowy lubelskiego żużla. Poniedziałkowe spotkanie z Wilkami Krosno pokazało, że Motor radzi sobie świetnie także bez Dominika Kubery. Uważa pan, że obecna formacja seniorska Motoru jedzie absolutne maksimum swoich możliwości, czy w tych zawodnikach wciąż drzemią rezerwy? - Życzyłbym sobie i wszystkim lubelskim kibicom, by ta dyspozycja wszystkich zawodników utrzymała się na tym poziomie. Cieszy mnie także postawa Jarka Hampela, któremu potrzebny był taki występ, jak ten z Krosnem i potwierdzi to w kolejnych spotkaniach. W drużynie tkwią jeszcze spore rezerwy chociażby na formacji juniorskiej. Po ostatnim weekendzie czuł się pan bardziej szczęśliwy, bo trójka zawodników Motoru stanęła na podium GP w Warszawie, czy przygnębiony przez uraz Dominika Kubery? - Każdego prezesa cieszyłby fakt, iż jego zawodnicy zdominowali rundę GP zajmując całe podium. Tak jest też jest ze mną, chociaż myślami byłem z Dominikiem, by jak najszybciej pomóc mu stanąć na nogi, przejść zabieg i zacząć rehabilitacje. Jak kontuzja Dominika Kubery wpłynęła na pozostałych zawodników w zespole? Czy jest dla nich dodatkową motywacją? - Każda kontuzja w zespole jest ciężka dla pozostałych zawodników, bo zdają sobie sprawę, iż każde spotkanie jest trudniejsze bez kolegi z drużyny i powoduje mniejszy margines błędu w drużynie. Motor nie myśli o transferach Dopuszcza pan możliwość zakontraktowania kogoś na pozycję U-24 w miejsce Dominika Kubery, czy nie ma na ten moment nikogo, kto byłby w kręgu pana zainteresowań i woli pan jechać juniorami, ewentualnie Bowesem i Voulasem? - Wraz ze sztabem szkoleniowym podjęliśmy decyzje, iż ze względu na zaistniałą sytuacje formacja juniorska będzie dostawała więcej szans na jazdę, by uzyskać jeszcze lepszą formę na najważniejszą cześć sezonu, co może okazać się kluczowe w fazie play-off. Zważywszy na fakt wypadnięcia czołowego zawodnika ze składu, o co tak naprawdę jedzie w tym momencie Motor? Wciąż marzycie o złotym medalu, czy zmodyfikowaliście cele na ten rok? - Na ten moment najważniejszy jest awans do fazy play off, a więc plany się nie zmieniają. Czy jest pan w stanie mniej więcej wskazać, jak długa będzie przerwa Dominika Kubery? Czy jest szansa na jego powrót w tym sezonie? Jeśli tak, to na którą kolejkę PGE Ekstraligi powinien być gotowy? - Nie jestem osobą upoważnioną do tego typu odpowiedzi, zrobimy wszystko by Dominik wrócił do pełni zdrowia. Jako klub nie będziemy naciskać na szybszy powrót, bo zdajemy sobie sprawę z powagi zaistniałej sytuacji. Nie jest tajemnicą, że w przyszłym sezonie któryś z zawodników będzie musiał opuścić Motor Lublin. W wiek seniora przejdzie Mateusz Cierniak, a Dominik Kubera już nie będzie mógł występować na pozycji U-24. Układa pan długofalowy plan na zespół? Kto jest w tym momencie najbliższy pożegnania się z zespołem? - To nie jest jeszcze czas na tego typu dyskusje. Władze miasta w Lublinie niejednokrotnie obiecywały nowy stadion żużlowy w mieście. Jak daleko są te plany? Czy działają państwo wraz z samorządem, by plan przekształcić w rzeczywistość? - Jako klub jesteśmy odpowiedzialni za aspekt sportowy i na tym się skupiamy aktualnie. Z uzyskanych informacji wiem, że projekt budowlany jest w trakcie realizacji.