Tomasz Gapiński jeszcze nie kończy kariery. Po mimo ciężkich kontuzji i złamań, których nabawił się po 40-stce ani myśleć kończyć ze sportem. Żużlowiec podejmuje rękawice, a w sezonie 2024 chciałby być krajowym liderem Orła Łódź. Tomasz Gapińśki: Na emeryturę się nie wybieram Jakiś czas temu sporo mówiło się o tym, że kontuzje wybiły Gapińskiemu żużel z głowy, a w tym wieku skupi się na innych aktywnościach, a dokładnie roli trenera. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo żużlowiec w jesiennym okienku transferowym przedłużył kontrakt z Orłem Łódź. W rozmowie z Ekstraligą Żużlową opowiedział, jak cała historia wyglądała z jego perspektywy. - To prezes Skrzydlewski gdzieś tam widział mnie w tej roli, z tego względu, że kiedy odniosłem tę kontuzję, byłem cały czas z zespołem. Przyjeżdżałem na treningi, jeździłem na mecze wyjazdowe oraz domowe, a prezes widział to moje zaangażowanie i pomoc w drużynie, aby wydostać się z tego dołka - mówi Gapiński. Żużel. PGE Ekstraliga. Fortuna dla Stali Gorzów! Wszystko przez amerykańskiego potentata - Nagrywałem wszystkie treningi, dużo rozmawiałem z chłopakami tak, aby wykrzesać jeszcze takiego ducha z zespołu żebyśmy się nie poddawali i może właśnie to spowodowało, że prezes Skrzydlewski widział mnie w roli trenera, bo sam mi to powiedział, ale ja zaznaczyłem, że chcę jeździć i żeby prezes szukał nowego managera jeśli musi, bo ja się za to nie biorę. Stąd też było tych kilka dziwnych pytań, że jestem trenerem H. SKRZYDLEWSKA ORŁA, a to było absolutnie wyssane z palca. Rzeczywiście prezes takie hasło gdzieś rzucił, ale absolutnie jeszcze się za trenerkę nie biorę, chcę jeszcze pojeździć, jeszcze sprawia mi to radość, mam z tego frajdę, mam ambicję, więc na pewno przyszły sezon pojeżdżę. Swoją drogą prezes Skrzydlewski nie poszalał na transferowej giełdzie, bo skład Orła personalnie na kolana nie rzuca. W kontekście tej drużyny eksperci mówią bardziej o utrzymaniu w lidze niż walce o play-offy. Gapiński w tej układance może odegrać kluczową rolę. Patrząc na personalia w zespole raczej nie powinien mieć problemów z wywalczeniem miejsca w składzie. Musi jednak dorzucić od siebie coś więcej, bo jego punkty mogą być bardzo istotne w kontekście walki o bezpieczne miejsce w Metalkas 2. Ekstralidze. Motor Lublin rusza na łowy! Aż pięć wolnych miejsc w składzie