Waldemar Sadowski, prezes ebut.pl Stali, w rozmowie z Danielem Rutkowskim z Radia Gorzów zmierzył się z pytaniem o możliwą stratę liderów drużyny. Stal Gorzów musi działać szybko. Inaczej Vaculik i Thomsen uciekną O tym piszą kibice Stali. Eksperci i ludzie znający rynek transferowy też nie mają wątpliwości, że gorzowski klub powinien szybko załatwić temat nowych kontraktów Martina Vaculika i Andersa Thomsena. Gwiazdy Stali mają umowy do końca października 2023, więc w tym sezonie klub może być o nich spokojny. Pytanie, co dalej, bo już teraz sporo się dzieje, a ci dwaj mają być wprost zasypywani ofertami. O Vaculiku mówi się choćby w kontekście powrotu do Stelmet Falubazu Zielona Góra, który będzie chciał się wzmocnić po ewentualnym awansie, ale nie tylko. W związku z deficytem dobrych zawodników, wzięcie duetu Vaculik, Thomsen biorą pod uwagę niemal wszyscy. Prezes Stali Gorzów ma prostą odpowiedź - Ja miałem urodziny w grudniu, więc już jestem po rozmowach - prezes Sadowski zaczął swoją odpowiedź od żartu, ale potem było już całkiem serio. - Nie rozumiem, dlaczego już teraz pojawił się temat transferów. Nie dajmy się zwariować. Jesteśmy w dobrych kontaktach. Za chwilę zgrupowanie, wybierzemy kapitana. Zatem uspokajam. Za wcześnie, żeby o tym mówić. Tego jeszcze tylko brakuje, żebyśmy jeszcze w styczniu zaczęli mówić o składach na 2025. Prezes uspokaja, ale nie wolno zapominać, że w żużlu liczy się nie tyle dobry kontakt, ile pieniądze. Latem 2022, kiedy swoje odejście do Motoru Lublin ogłosił Bartosz Zmarzlik, wiele mówiło się o tym, że trio Vaculik, Thomsen i Szymon Woźniak wspólnie ustaliło taktykę negocjacyjną, dzięki czemu panowie załatwili sobie znaczące podwyżki. Jeśli teraz inne kluby położą wielką kasę na stole, to Stal będzie musiała odpowiedzieć tym samym. Najlepiej teraz, bo cena z każdym miesiącem będzie rosła. Zobacz również: Za te transfery zapłacą straszliwą cenę?