- Ja podjąłem decyzję o tym, żeby wypożyczyć Norberta Krakowiaka. Nie uważam, że to strzał w kolano. Zaznaczam, że Gleb Czugunow nie ma u nas gwarancji startów. Musieliśmy postawić na pewien skład. Krakowiak zawalił dwa mecze - w Gorzowie i w Lesznie. To, że startuje w 1. lidze i zdobywa punkty, to jest różnica ogromna względem Ekstraligi. Nie na miejscu jest mówienie, że tym ruchem strzeliliśmy sobie w kolano - broni się przed zarzutami kibiców i ekspertów Marcin Murawski. Pomimo oddania na wypożyczenie Norberta Krakowiaka, grudziądzanie wciąż mają więcej zawodników, niż miejsc w składzie. Przedsezonowy plan zakładał oddanie dwóch seniorów do innych klubów. Sytuację komplikuje niedyspozycja Nickiego Pedersena. - Nie jest dobrze. Plan był taki, by po pierwszych dwóch meczach wypożyczyć dwóch zawodników. Niestety pojawiły się problemy z Nickim Pedersenem i z Glebem Czugunowem, co pokazują ostatnie dwa mecze. To widzi każdy. Musimy pracować, by te problemy wyprostować. Pozostała trójka zawodników, czyli Max Fricke, Wadim Tarasienko i Frederik Jakobsen doszła do dyspozycji, dopracowali sprzęt. Do juniorów również nie można mieć pretensji. Po piątkowym meczu weryfikujemy plany. Spotkamy się ze sztabem i nakreślimy plan działania na najbliższe tygodnie. Musimy wymyślić plan na funkcjonowanie tej drużyny - twierdził na antenie Canal+ Marcin Murawski. Oddali nie tego, co trzeba? Grudziądzanie oddając na wypożyczenie Norberta Krakowiaka pozbawili się możliwości zmiany Gleba Czugunowa, który startuje na pozycji U-24. Oddając Szczepaniaka wciąż mieliby taką możliwość. Prezes Murawski bronił się przed tym zarzutem odpowiadając, że żaden zespół nie ma rezerwowego na pozycji U-24 i tu ma akurat rację. Niemniej faktycznie bardziej racjonalne wydawało się oddanie najpierw Szczepaniaka. - Z Glebem rozmawiamy po każdym meczu, bo nawet, gdy zdobywał 8 punktów to była to jazda w kratkę. Gleb ciągle mówi, że to jego wina, a nie sprzętu. Sprzętu ma zakupionego bardzo dużo. Próbujemy z nim rozmawiać, dotrzeć do niego. On chce dawać więcej od siebie - tłumaczy gorszą dyspozycję swojego zawodnika Marcin Murawski. Koncepcja na skład była inna Jak się okazuje, GKM chciał nieco inaczej zbudować skład. Kadra była zresztą dograna z Krzysztofem Kasprzakiem, ale jego odejście z zespołu do Cellfast Wilków Krosno zweryfikowało plany grudziądzan. Sytuację skomplikowało też otrzymanie przez Wadima Tarasienko polskiego obywatelstwa. - To nie jest tak do końca, że od początku chcieliśmy mieć więcej zawodników. Kadrę mieliśmy zamkniętą z Kasprzakiem, a wiadomo jaka sytuacja miała miejsce. Później pozyskaliśmy Szczepaniaka. Okazało się też, że można wziąć Gleba Czugunowa, więc kierowaliśmy się dobrem klubu i go zakontraktowaliśmy. W styczniu doszedł Wadim Tarasienko, a tego nie mogliśmy przewidzieć wcześniej. Sam nie wierzyłem, że w obecnych czasach Rosjanin tak szybko obywatelstwo otrzyma - mówił Marcin Murawski. Nie jest tajemnicą, że GKM będzie chciał oddać jeszcze jednego zawodnika na wypożyczenie, a im szybciej to zrobią, tym lepiej dla klubu. Nawet mimo problemów ze zdrowiem Pedersena.