Wszyscy zastanawiali się, ile kibiców pojawi się na piątkowych zawodach PGE IMME. Z jednej strony można było zakładać, że ludzie będą spragnieni żużla i zapełnią obiekt, ale z drugiej strony różnie z tym bywało na zawodach w Łodzi. Ostatecznie spełnił się ten pozytywny scenariusz. Na stadionie zasiadło 10 tysięcy widzów, co oznaczało komplet sprzedanych wejściówek. Kibice pokazali, że zależy im na żużlu Abstrahując od tego, że satysfakcję z wyboru akurat tej lokalizacji mogą czuć przedstawiciele Speedway Ekstraligi, to bez wątpienia była to ważna informacja, którą kibice wysłali do osób kierujących Orłem Łódź. Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna przyszłość tego ośrodka wisiała na włosku. Prezes i właściciel Witold Skrzydlewski wystawił klub na sprzedaż. Był zniechęcony brakiem wyników, a przede wszystkim tym, że niemal w pojedynkę musi utrzymywać żużlową spółkę. Do tego wszystkiego narzekał na frekwencje wprost mówiąc, że nie ma wielkiego zainteresowania tą dyscypliną sportu w mieście. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. Wystarczyło kilka zmian, wpuszczenie nowych osób do klubu (m.in. dobrze znanych w środowisku Jana Konikiewicza i Jakuba Zborowskiego), aby klimat wokół Orła zmienił się o 180 stopni. Teraz to wcześniej wspomniani panowie odpowiedzialni są za najważniejsze decyzje, a Skrzydlewski usnął się w cień dając wolną rękę swoim współpracownikom. Uczciwie trzeba przyznać, że nowe rozdanie w Łodzi na razie wygląda bardzo obiecująco. W mieście zaczyna się pojawiać coraz większe zainteresowanie ze strony kibiców. Oczywiście najważniejsza weryfikacja przyjdzie przy okazji meczów ligowych, ale w ciemno można założyć, że klub stać na to, aby w zdecydowanej większości spotkań zapełniać miejscowy obiekt. Tak mogą zbudować nową potęgę Zbliżający się sezon będzie trochę przejściowy dla Orła, bo sportowo skład drużyny nie rzuca na kolana. Zasadniczo kadra kompletowana była na ostatnią chwilę z zawodników, którzy nie znaleźli sobie klubu. W praktyce łódzka drużyna skoncentruje się na tym, aby spokojnie się utrzymać, a kibicom zapewnić dobre widowisko. Jeśli wszystko pójdzie po myśli działaczy i uda się pozyskać nowych sponsorów (przede wszystkim tego tytularnego), to za rok Orzeł może zrobić szturm na PGE Ekstraligę. Tak może spełnić się ciche marzenie prezesa Skrzydlewskiego o rywalizacji z najlepszymi klubami w Polsce.