Choć okienko transferowe w PGE Ekstralidze dawno dobiegło końca, to nie wszystko zostało wyjaśnione. Do tej pory nie wiadomo, gdzie i czy w ogóle pojedzie Mateusz Bartkowiak. To zaskakuje, bo mowa o juniorze, który potrafił przywieźć kilka cennych punktów. Nie do końca oddaje to średnia niespełna 0,9 punktu na bieg. 18-latek dołożył jednak cegiełkę do wygranej przez ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz walki o utrzymanie. Moje Bermudy Stal Gorzów próbuje przekonać zawodnika Przepychankę o zawodnika mają toczyć Moje Bermudy Stal Gorzów i właśnie GKM. Głównie to Stal kusi Bartkowiaka. Nic dziwnego, bo nastolatek jest potrzebny brązowym medalistom mistrzostw Polski jak tlen. Bez niego gorzowska para juniorów będzie wyglądała fatalnie, dopóki odpowiedniego wieku nie osiągnie Oskar Paluch. Zresztą gdy talent wejdzie już do rozgrywek, musi mieć odpowiedniego partnera. Na razie jednak rozmowy między stronami zakończyły się niepowodzeniem. Według naszych ustaleń kilkanaście dni temu Stal przedstawiła Bartkowiakowi propozycję kontraktu, ale warunki nie satysfakcjonowały żużlowca. Oprócz tego kontrowersyjny był fakt, że junior miał tylko kwadrans na podjęcie decyzji. Marek Grzyb atakuje, Marcin Majewski odpiera zarzuty Bartkowiak nie zasilił zatem żadnego zespołu. Zdaniem Marka Grzyba winnym temu jest GKM. Prezes od dłuższego czasu sugeruje, że to przez grudziądzan sprawa jeszcze nie dobiegła końca. Ostatnio Grzyb powrócił do tematu w rozmowie z portalem pobandzie.pl. Sternik Stali znów skrytykował grudziądzan, bo ci jego zdaniem zachowali się nie fair, próbując przekonać zawodnika do siebie. Grzyb zaznaczył też, iż 18-latek ma ważny kontrakt z klubem. Słowa "kolegi po fachu" wymownie skomentował Marcin Murawski. Na artykuł z wypowiedziami Grzyba prezes GKM-u zareagował... emotikoną "haha". Nie uszło to uwadze użytkownikom Twittera. Tam Murawski wyjaśnił powody takiej reakcji. - Dobrze widzisz. Nie złożyliśmy Mateuszowi ani jednej oferty więc nie wiem czym mamy kusić - napisał prezes. To nie pierwszy raz, kiedy najważniejsza osoba w grudziądzkim żużlu stanowczo odpiera zarzuty. Już jakiś czas temu w rozmowie z naszym portalem prezes grudziądzkiego klubu zapewniał, że nie położył zawodnikowi na stole żadnej propozycji kontraktu, a jedynie dzwonił do Bartkowiaka, pytając o jego zdrowie i dziękując za sezon 2021.