- Towarzyszą mi jednak mieszane uczucia. Z jednej strony nie dowieźliśmy tej podwójnej wygranej w ostatnim biegu i dwa punkty nam uciekły. Z drugiej nie ma tragedii, bo pierwszy mecz, bo wyjazd, bo rywal trudny, a u nas jeszcze nie wszyscy w pełni rozjeżdżeni - przyznaje Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u. 4 punkty, czyli słaby występ Zagara Jak się popatrzy na punkty, to w oczy rzucają się przede wszystkim tylko 4 punkty Mateja Zagara. To był transfer last minute ROW-u, ale wiele sobie po nim obiecywano. Zagar przez lata jeździł w Grand Prix i był czołowym zawodnikiem PGE Ekstraligi. - Spokojnie - mówi nam Mrozek. - Matej jeszcze da nam to, czego po nim oczekujemy. On się rozjedzie. To było jego pierwsze poważne ściganie w tym roku. W Ostrowie podobnie jak cała drużyna przegrywał starty. Inni się w drugiej części meczu dopasowali, jemu nie wyszło, ale ja nie mam wątpliwości, że on złapie rytm. Dżoker Kvech wróci i wzmocni zespół Zdaniem prezesa w drużynie tkwią rezerwy. - Mam tutaj na myśli to, że nie było z nami Janka Kvecha, naszego dżokera. Jechał w eliminacjach DME w Pardubicach i nie było szans na to, żeby zdążył. Krystian Pieszczek też potrzebuje jeszcze więcej treningów, żeby pokazać się z lepszej strony. Mamy też problem z juniorami - analizuje Mrozek. Problem z juniorami wygląda na dość poważny, bo odnosiło się wrażenie, że Paweł Trześniewski i Kacper Tkocz w ogóle nie odkręcają gazu po starcie. - Przegrali to w głowie. Mentalnie. Prosta start-meta była odmoczona i oni po tej prostej jechali bez gazu. Przez to źle wchodzili w łuki i wiele tracili. To jest sprawa dla trenera. Myślę jednak, że Antoni Skupień sobie z tym poradzi, że pomoże im wyjść na prostą - przekonuje działacz. - Zasadniczo jestem zadowolony z tego, że jadą Kurtz, Wojdyło i Hansen. Jeśli naprawimy pozostałych, jeśli Zagar zacznie jeździć na poziomie dziesięciu punktów, to będziemy groźni dla najlepszych. U Zagara już gorzej nie będzie - kwituje Mrozek.