FIM i PZM zawiesiły rosyjskich zawodników w ramach sankcji za rozpętanie przez Władimira Putina wojny w Ukrainie. Nie mogą oni startować ani w zawodach międzynarodowych, ani w lidze. Artiom Łaguta jednak nie odpuszcza. Rosjanin ma polskie obywatelstwo i zabiega o wydanie polskiej licencji. Łaguta dotąd nie chciał polskiej licencji. Mówił, że czuje się Rosjaninem Łaguta ma polskie obywatelstwo od kwietnia 2020 roku. Gdy je otrzymał, padały pytania, czy wystąpi też o polską licencję i starty w barwach Biało-Czerwonych. Zawodnik o razu jednak wyjaśnił, że takiego tematu nie ma, bo on czuje się Rosjaninem. W sezonie 2022 tego do którego ostatecznie nie został potwierdzony, też chciał jeździć z rosyjską licencją. Dopiero na dwa dni przed decyzją FIM i PZM wysłał do związku maila z prośbą o wydanie polskiej licencji. Tamten mail został przez PZM kompletnie zignorowany. Łaguta mógł jedynie przeczytać w mediach, że Rosjanie nie pojadą w polskiej lidze i że dotyczy to również tych zawodników, którzy mają polski paszport, czyli jego i Emila Sajfutdinowa. Prawnik Łaguty powołał się na ministra Bortniczuka Sajfutdinow dotąd nie wysłał prośby o wydanie polskiej licencji, natomiast Łaguta nie odpuszcza. PZM dostał drugiego maila. Tym razem od prawnika żużlowca, który pisze o dyskryminacji i powołuje się na jedną z wypowiedzi ministra sportu Kamila Bortniczuka, który w rozmowie z Filipem Czyszanowskim z TVP Sport stwierdził, że Rosjanie z polskim paszportem powinni mieć możliwość jazdy w lidze pod warunkiem, że potępią Putina. Łaguta po kilku dniach lawirowania potępił Putina, ale wkrótce zdjął ten wpis ze swojego Instagrama. Mimo to został zawieszony przez rosyjską federację za obraźliwe słowa pod adresem Putina. Teraz nie ma już żadnej licencji. Związek oficjalnie na temat Łaguty milczy. Da się słyszeć jedynie stwierdzenia o coraz większym pressingu. PZM jednak nie ustąpi. Wydanie licencji oznaczałoby bowiem, że Rosjanin mógłby jeździć jako Polak w Grand Prix i w razie wygranej słuchałby Mazurka Dąbrowskiego. Dla związku ta perspektywa nie brzmi zbyt ciekawie, więc ustępstw nie będzie. Zresztą FIM zawieszając Rosjan, upewniał się w PZM, czy polski związek nie wykręci numeru i nie wyda dwóm z nich polskiej licencji. Prezes Jorge Viegas dostał wówczas zapewnienie, że nic takiego nie nastąpi.