Fogo Unia Leszno domaga się weryfikacji Fogo Unii Leszno domaga się weryfikacji wyniku meczu z Moje Bermudy Stalą, dowodząc, że w 15. biegu sędzia omyłkowo zaliczył wygraną Bartosza Zmarzlika. Na pierwszym wirażu ostatniego okrążenia przewrócił się Szymon Woźniak, a regulamin nakazuje w takich sytuacji zaliczyć końcową kolejność wedle pozycji zajmowanych przez zawodników w chwili zdarzenia. W tym przypadku ta kolejność na dwóch pierwszych miejscach wyglądała następująco: 1. Janusz Kołodziej, 2. Bartosz Zmarzlik. Sędzia, mimo upadku Woźniaka, pozwolił wymienionej wyżej dwójce dokończyć wyścig i Zmarzlik wyprzedził przed metą Kołodzieja. Artbiter po wykluczeniu Pawlickiego zaliczył wynik 4:2 dla Stali, co dało meczowy remis. Gdyby jednak sędzia kierował się zapisem z regulaminu, to przy 15. biegu powinien zapisać wynik 3:3 (w chwili upadku prowadził Kołodziej)., co dałoby Unii meczową wygraną 46:44. PGE Ekstraliga zwraca uwagę na pewien szczegół Od zakończenia meczu ponad pół żużlowej Polski domaga się weryfikacji. PGE Ekstraliga zwraca jednak uwagę, że artykuł z regulaminu, na który powołują się zwolennicy weryfikacji, nie ma zastosowania w przypadku ostatniego biegu w Lesznie. Artykuł zaczyna się od słów: - Jeśli podczas ostatniego okrążenia biegu ma miejsce zdarzenie polegające na niezawinionej utracie zajmowanej pozycji przez któregokolwiek zawodnika ... . Zdaniem Ekstraligi Woźniak, który się przewrócił, nie stracił pozycji, bo w momencie upadku jechał czwarty. To prawda, choć prawnik Łukasz Kowalski, były wiceprezes Włókniarza Częstochowa, a więc człowiek znający specyfikę żużla, że tej sytuacji nie wolno tak oceniać. Prawnik ocenia całą sprawę jednoznacznie - Woźniak przewrócił się, jadąc na czwartym miejscu, ale w żużlu liczy się moment rozpoczęcia manewru wyprzedzania - przekonuje Kowalski. - Kiedy Pawlicki rozpoczął ten manewr, to Woźniak był trzeci. On ewidentnie stracił pozycję po ataku Pawlickiego. Dlatego, moim zdaniem, artykuł pozwalający zweryfikować wynik powinien mieć zastosowanie. Mieliśmy ostatnie okrążenie i niezawinioną utratę pozycji. Identycznie ocenia zajście Krzysztof Cegielski. Nie dał się on namówić na wypowiedź, ale w rozmowie z nami przyznał, że Woźniak stracił pozycję, bo faktycznie liczy się moment rozpoczęcia manewru wyprzedzania. Dla pełnej jasności dodajmy, że szef sędziów Leszek Demski, oceniając sporne sytuacje, też wielokrotnie to podkreślał, mówiąc nawet o odpowiedzialności atakującego. Nic dziwnego, że już w Magazynie PGE Ekstraligi po meczu w Lesznie Demski mówił o weryfikacji. Ekstraliga nie bardzo chce dzielić punkty przy zielonym stoliku, ale regulamin po coś został stworzony. Jeśli przyjmiemy opinię prawnika Kowalskiego, ale i też eksperta i żużlowca Cegielskiego, to artykuł o niezawinionej utracie pozycji można spokojnie zastosować, ustalając kolejność: Kołodziej, Zmarzlik, Woźniak. To daje nam 3:3 w ostatnim biegu i 46:44 dla Unii.