Dwudziestego drugiego sierpnia wszystkie oczy będą zwrócone na Grudziądz. Tam ostatecznie rozstrzygną się losy utrzymania w PGE Ekstralidze. GKM jedzie z Eltrox Włókniarzem, jeśli wygra, do eWinner 1. Ligi spadnie Marwis.pl Falubaz Zielona Góra. W grodzie Bachusa będą trzymać kciuki za gości. Falubaz spartolił sobie sytuacje na własne życzenie. W miniony weekend to ekipa Piotra Żyto mogła spuścić GKM, ale walcząca o awans do play-off Fogo Unia Leszno wybiła im te marzenia z głowy w ostatnim biegu. Fortuna kołem się toczy... Nie zazdroszczę kibicom z Zielonej Góry. Pewnie, podobnie jak zawodnicy, sztab szkoleniowy, działacze woleliby jak najszybciej wiedzieć na czym stoją. Czy ostatecznie uciekną spod topora, czy jednak dokona się egzekucja. Liga jeszcze niedawno pędziła na łeb na szyję, ale w końcówce sezonu zwalnia i czas oczekiwania wydłuży się o trzy tygodnie. Odnoszę wrażenie, że jednak nie Falubaz i nie GKM znajdą się w najbliższych dniach na pierwszej linii frontu, a jadący o pietruszkę Włókniarz. To on będzie na musiku i na nim wywiera się presję, że jak nie pokona GKM-u, to będzie to szyte grubymi nićmi. Po prostu podłożą się grudziądzanom chociaż w subtelny sposób. Całe środowisko będzie patrzeć drużynie Piotra Świderskiego na ręce i w razie porażki doszukiwać się teorii spiskowych, machlojek. Każdy bieg, każda wpadka, słabszy występ żużlowca spod Jasnej Góry będzie dogłębnie analizowany. Zaraz pojawią się głosy, a to, że Włókniarz się nie starał, a to że mu nie zależało, a to, że drużyna pojechała na pół gwizdka. To parszywy układ dla zespołu, który tak naprawdę jest Bogu ducha winny. Zresztą Piotr Żyto zapobiegawczo, już rozpoczął psychologiczną grę, która ma na celu rozdrażnić Lwa. Puszka Pandory z domysłami została otwarta. Do mediów dał wrzutkę, że "docierają do niego różne sygnały" związane z tym spotkaniem. Sęk w tym, że on sam mógł pozamiatać GKM już dawno i tym samym uciąć wszelkie spekulacje. Zresztą jest takie ładne powiedzenie: umiesz liczyć, licz na siebie. Tak, czy siak Włókniarz od podejrzeń nie ucieknie. Oliwy do ognia dokładają fani z Grudziądza. Oni z kolei wyciągnęli liderowi Włókniarza - Leonowi Madsenowi list intencyjny sprzed sezonu 2015. Duńczyk podpisał go w GKM-ie zimą 2014 roku, ale za chwilę wystawił klub do wiatru, zerwał zawarte porozumienie i uciekł do Unii Tarnów, bo tam "posmarowano" mu więcej. Teraz w żartobliwym tonie rozpisują się w mediach społecznościowych, że Madsen ma do spłacenia wobec GKM-u dług i chętnie zobaczyliby go w Grudziądzu cieniującego. Ale jest jeszcze druga strona medalu. W piątek, dwa dni przed starciem przy Hallera Betard Sparta podejmie Falubaz. I w tym przypadku nikt nie dopuszcza myśli o mega sensacji, że pewni pierwszej lokaty pod rundzie zasadniczej wrocławianie wcale nie muszą zażynać się, aby pokonać Dudka i spółkę. W obawie o zdrowie liderów przed półfinałem można przecież dać odpocząć gwiazdom i wypuścić całą plejadę juniorów znajdującą się w kadrze drużyny. Ale wtedy, to dopiero by była afera... na Wrocław wylałaby się taka fala hejtu, że Speedway Ekstraliga powołałaby jeszcze komisję śledczą do zbadania przebiegu zawodów. Inna sprawa, że Janowski, Łaguta, czy Woffinden podnoszą z toru zbyt dużą kasę żeby odpuścić sobie teoretycznie jeden z łatwiejszych dni zarobkowych w sezonie.