Duńska federacja odwiesiła Nickiego Pedersena i zrobiła ukłon w stronę ekipy z Grudziądza, która w niedzielę musi wygrać z Elrox Włókniarzem Częstochowa, aby utrzymać się w PGE Ekstralidze. Bez trzykrotnego mistrza świata szanse GKM-u byłyby równe zeru. Gra toczy się jednak o coś więcej. Na szali oprócz ligowego bytu stoją wielkie pieniądze z tytułu nowej umowy telewizyjnej. Mniejsza o kruczki prawne, rodzimy organ dyscyplinarny początkowo zdyskwalifikował Pedersena na cztery miesiące. Kara jest pokłosiem jego haniebnego zachowania w jednym z meczów ligi duńskiej. Słynący z krewkiego charakteru 44-latek wtargnął na wieżyczkę ubliżając sędziemu. Wiązanka musiała być naprawdę soczysta skoro federacja nie ceregieliła się ze swoją gwiazdą. Pedersen oczywiście wziął w obroty prawników i uciekał się do odwołania. Panowie złożyli apelację do Najwyższego Sądu Apelacyjnego przy Duńskiej Federacji Sportu. To tak pokrótce. Przepraszam, jeśli ktoś się spodziewał, że ta decyzja będzie utrzymana w mocy, to musiał być naiwniakiem sporego kalibru. Jasne było, że federacja chwilę postraszy Nickiego, ten puści małą bajeczkę o 697 zakończeniu kariery i za chwilę sprawa rozejdzie się po kościach. Zastanawiam się tylko po co cała ta szopka i zabawa w ciuciubabkę? Jeśli chodziło o wsadzenie na rollercoaster emocjonalny kibiców GKM-u, to duńskiej federacji ten plan udał się stu procentach. Duńska federacja naraziła się na pośmiewisko. Wyszło, że zawieszenie Pedersena to nic innego jak pic na wodę fotomontaż. Nie zdziwię się jak GKM uruchomił swoje kontakty i próbował lobbować w sprawie Nickiego. Kto wie, być może do Danii wysłano zgrzewkę piwa, albo drogiego szampana, aby tylko Janusz Ślączka miał go w niedzielę do dyspozycji. Sęk w tym, że to nic zdrożnego. Jeżeli tak było, to brawa do grudziądzan. Oni swoje zadanie spełnili w stu procentach. Mają Pedersena na Włókniarz, a im nic więcej do szczęścia nie było trzeba. Cała ta zabawa z zawieszeniem jest tak groteskowa, że nie będę w żadnym stopniu zaskoczony, jeśli Pedersen wyłapie kolejnego bana np. w poniedziałek. Trochę jak na loterii. Gdy żużlowy bęben maszyny losującej jest pusty, następuje zwolnienie blokady i mieszamy dni tygodnia, w które Pedersen nie będzie mógł startować. Duńska federacjo chciałem wystosować apel. idź dalej tym tropem. Ale tym razem zawieś Nickiego od listopada do marca. Uchyl mu jednak furtkę żeby mógł przygotować się normalnie do sezonu. Takie praktyki to żadna nowość. Czarny sport zna takie przypadki, kiedy zawodnik, sędziowie są zawieszani w martwym okresie.