Nie wiem, co bierze Grigorij Łaguta, ale jest to prawdopodobnie ten sam towar, który dostarczają ciężarówkami na Kreml. Rosyjski zawodnik znów przemówił w polskich mediach językiem Putina i tym samym ponownie udowodnił, że zwiesił mu się system operacyjny. Chciałbym wierzyć, że kiedyś przyjdą porządni technicy i go odblokują. Rosjanin w najnowszym Tygodniku Żużlowym po raz kolejny w skandaliczny sposób dał wyraz poparcia dla działań jego państwa na terenie Ukrainy. Były już zawodnik Motor Lublin przyznał bez ogródek, że ogląda rosyjską telewizję i się tego nie wypiera. Dodał też, że w tejże telewizji głoszą dużo więcej prawdy niż w Unii Europejskiej. A prawdziwą wisienką na torcie było stwierdzenie starszego Łaguty, że osiem lat temu przy okazji innej "akcji ratunkowej" w Donbasie gromiono i mordowano niewinnych Rosjan. Gdyby był to wywiad przeprowadzany w języku angielskim pomyślałbym, że ktoś źle przetłumaczył słowa Griszy. Ale, że facet posługuje się łamaną polszczyzną, to do pomyłki dojść nie mogło. On taki jest, takie ma poglądy i już. Czytając tę rozmowę przypomniał mi się tekst Janusza Józefowicza, czyli "Dzikiego" z końcówki filmu Poranek Kojata, który zwrócił się do "prezesa Stefana granego przez Tadeusza Huka takimi oto słowami. "Zapchałeś sobie łeb pierdołami o żabach i teraz na siłę próbujesz zainteresować tym innych". Griszy rosyjska propaganda wyprała mózg. Gdzieś temu facetowi popaliły się styki. Jestem święcie przekonany, że za te głodne kawałki, które Łaguta wystrzeliwuje z prędkością karabinu maszynowego, nie znajdzie już zatrudnienia w polskim klubie. Jacek Frątczak na swoim koncie Twitterowym ładnie napisał, że powinniśmy powoli podsumowywać karierę 38-latka. Trafił w punkt. Zastanawiam się, czy żyjący w swojej bańce Łaguta siedzi przed telewizorem i zajadle klaszcze, gdy następne bomby spadają na zmianę, raz na szpitale, raz na przedszkola. Łaguta, który zamiast źrenic ma symbole dolarówek ewidentnie nie przekalkulował, że lepiej byłoby dla niego zwłaszcza teraz z podobnymi teoriami się nie wychylać. O czym to świadczy? Każdy odpowie sobie sam. Najgorsze, że Grigorij te dyrdymały opowiada z uśmiechem na ustach, dokładnie z takim samym jak rosyjscy żołnierze strzelający do ukraińskich cywili. Artiom z Griszą nie darzą się super braterską miłością, ale na miejscu mistrza świata wysłałbym jednak Grigorijowi smsa, żeby zamilkł, bo szkodzi nie tylko sobie, ale i jemu, i jego rodakom.