Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie chciałby prowadzić dream teamu, jakim będzie niewątpliwie w przyszłym sezonie eWinner Apator Toruń. Jack Holder, Paweł Przedpełski, Robert Lambert pod U24 i na dokładkę dwie nowe twarze, armaty: Emil Sajfutdinow oraz Patryk Dudek. Przecież to zestawienie palce lizać. Nic tylko brać i wypełniać w spokoju program. Trudno się dziwić komentarzom, że właściciel klubu - Przemysław Termiński został okrzyknięty królem polowania tegorocznej giełdy transferowej. Z takimi dwoma grubymi zwierzami ekipa z grodu Kopernika z miejsca stała się jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski. Jest tylko jedno, lecz znaczące, ale... No, bo żeby nie było tak słodko, to z drugiej strony nie zazdroszczę menedżerowi Tomaszowi Bajerskiemu. Jeśli lubił pokomentować bez zbędnych emocji weekendowy turniej Grand Prix w telewizji, albo kiedy akurat nie był ekspertem wypić piwko przed odbiornikiem, to sielanka potrwa tak mniej więcej do ostatniego dnia kwietnia. Wtedy w chorwackim Gorican rusza cykl 2022. Przy dobrych wiatrach z pięcioma seniorami Apatora w stawce. To rekord, dlatego zamiast złocistego trunku, panu Tomaszowi polecamy środki uspokajające, ewentualnie coś mocniejszego na rozluźnienie. Sajfutdinow jako brązowy medalista zapewnił sobie utrzymanie już dawno, Lambert otrzymał od organizatorów stałą dziką kartę, natomiast Dudek i Przedpełski wywalczyli sobie całosezonowe przepustki stając na podium Challenge’u w Żarnovicy. Jakby tego mało młody Holder będzie pierwszym rezerwowym i w razie kontuzji, któregoś z regularnych uczestników musi być pod bronią. Wniosek jest prosty. Jeżeli dzień po rundzie GP rozgrywana będzie kolejka ligowa, istnieje spore prawdopodobieństwo, że Apator będzie się do niej przygotowywał samymi juniorami. Jeszcze pal licho, gdy zawodnicy z zagranicznego turnieju pojadą prosto na tor rywala. Problem zrodzi się, kiedy ważne spotkanie będzie odbywać się na Motoarenie, a wtedy znalezienie właściwych ustawień jawi się jako kluczowe. Zwłaszcza, że w Toruniu zakontraktowali nowego toromistrza. Ktoś powie, że Sparta miała Łagutę, Janowskiego oraz Woffindena, a jednak nic złego się nie stało i wrocławianie pewnie sięgnęli po tytuł DMP. To jest właśnie to ryzyko, które w Toruniu podjęto. Tak jak napisałem na początku, na papierze Apator jest w ścisłym gronie faworytów do wygrania przyszłorocznej PGE Ekstraligi, ale tylko pod warunkiem, że podopieczni Bajerskiego przejadą sezon suchą stopą, bez urazów. Wiemy jak wyglądają turnieje Grand Prix. Tam nikt nie odstawia nogi, każdy jedzie na swój rachunek, a czasami kości aż trzeszczą. Liga to inna bajka. Tam Przedpełski z Lambertem, przynajmniej w teorii w płot się nie wsadzą. Podkreślam słowo w teorii. Inna sprawa, że w GP 2022 szykuje nam się prawdziwa toruńska, energetyczna wojna. Na razie w nieznacznej przewadze są Przedpełski, Holder i Dudek, czyli jeźdźcy firmowi Monstera, który akurat w Toruniu posiada mocne wpływy. Lambert i Sajfutdinow, to z kolei żużlowcy ze stajni Red Bulla.