Od jednego z menedżerów klubowych usłyszałem, że lata mijają, a Rune Holta nic się nie zmienia, dalej rzuca cennikiem, który niejednego prezesa przyprawia o zawrót głowy. Podobno grunt, to znać swoją wartość, inni z kolei mówią, że jesteś tyle wart, ile chcą ci położyć na stole, a teraz, gdy jeszcze z powodu najazdu putinowskiej armii na Ukrainę wyrzucono Rosjan i kluby szukają zastępstw za swoje gwiazdy, Norweg z polskim paszportem zwietrzył szansę na kontrakt życia i dorobienie do emerytury tuż przed pięćdziesiątką. Holta podpisał tylko umowę warszawską z Eltrox Włókniarzem Częstochowa, ponieważ żaden klub nie złożył mu w zimie satysfakcjonującej oferty. Zawodnik wolał poczekać na rozwój sytuacji i związać się z jakąś zdesperowaną drużyną już po rozpoczęciu sezonu. Sam nie spodziewał się pewnie, że grad propozycji spadnie mu tak szybko. Po zablokowaniu Rosjan w potrzebie znalazło się pół PGE Ekstraligi, ale jak przyłoży się dobrze ucho do drzwi w gabinetach klubowych drugoligowego PSŻ-u Poznań, to tam mieli podobno najmocniejsze argumenty w rozmowach z Holtą. Mnie się jednak wydaje, że z byłego reprezentanta Polski wyszła natura szczwanego lisa i zimna kalkulacja. To, że w Poznaniu pokazali Ryśkowi walizkę pieniędzy, to jedno, ale Holcie ta PGE Ekstraliga naprawdę nie jest już do szczęścia potrzebna. Skoro porównywalna kasa jest na wyciągnięcie ręki dwa szczeble niżej, to nie ma się nad czym zastanawiać. Z czterdziestoma ośmioma latami na karku Rune nie jest młodzieniaszkiem, on nie musi już nikomu nic udowadniać, ludzie wypominają mu, że łatwiej policzyć kluby, które zaliczył, niż w których nie startował, ale on ma to i tak w nosie. W 2. LŻ PSŻ ma ciśnienie na awans wyżej, ale to i tak pikuś, jeśli zestawimy je z ogromną presją czekającą każdego w mistrzowskiej Betard Sparcie, czy mającym mocarstwowe ambicje eWinner Apatorze. Dla tych zespołów przy posusze na rynku, Holta, byłby ostatnią nadzieją białych na uratowanie sezonu. W PGE Ekstralidze pieniądze zgadzałyby się na papierze, ale załóżmy, że Holta wozi ogony, to z toru podniesie jakieś drobne. W 2. LŻ mimo swojego podeszłego wieku ma zadatki na lidera PSŻ-u pełną gębą i gwiazdę całej ligi. W eWinner 1. Lidze w barwach ROW-u siał postrach, to teraz tym bardziej nie powinno być gorzej. Tam najzwyczajniej w świecie łatwiej o punkty i cotygodniowe wysokie przelewy. Kluby czekają na oficjalne zatwierdzenie przepisów, które pozwolą im zastąpić Rosjan. Jedna furtka, to ZZ, druga zaproszenie gościa z niższych lig. Jeśli regulamin wejdzie w życie łatwiej też zrozumieć decyzję Holty. W PGE Ekstralidze byłby uwiązany w jednej drużynie, natomiast z Poznania, pod warunkiem, że klub da Holcie zielone światło miałby otwartą drogę do drugiego etatu w eWinner 1. Lidze na pozycji gościa. Rachunek jest prosty. I możemy bez przerwy się zżymać, śmiać z Holty, że bankomat, że złotówa, że pazera, że za nic ma przywiązanie do kolorów klubowych, ale nie można mu odmówić, że ma łeb na karku.