Andrzej Lebiediew i PGE Ekstraliga to jak do tej pory nie było dobre połączenie. Zaczęło się od transferu do Betard Sparty Wrocław, w której zdecydowanie nie poradził sobie w towarzystwie otaczających go gwiazd. Później z kolei przyszła pora na ROW Rybnik, gdzie może i spisał się doskonale w paru spotkaniach, ale na przeszkodzie stanęła mu poważna kontuzja odniesiona na torze w Grudziądzu, kiedy to "skasował" go ówczesny kolega z drużyny - Robert Lambert. Fani Cellfast Wilków marzą więc, by w przypadku tego zawodnika sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka, ponieważ za parę tygodni Łotysz znów wróci do elity, tym razem z krośnieńskim ośrodkiem. Beniaminek najwyższej klasy rozgrywkowej wiąże z nim zresztą ogromne nadzieje, o czym na naszych łamach wprost powiedział menedżer ekipy, Michał Finfa. - Uważam, że on będzie nowym Michelsenem Ekstraligi. Duńczyk kiedyś wszedł z marszu i stał się solidnym ekstraligowcem. Rok temu wierzyliśmy, że Andrzej będzie najlepszym zawodnikiem pierwszej ligi i tak się stało. Teraz pora na realizację kolejnych marzeń - oznajmił. Andrzej Lebiediew ma ogromne wsparcie żony O tym, że Andrzejowi Lebiediewowi zależy na udanym powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Sam zawodnik od dobrych kilku tygodni daje sobie popalić i szlifuje kondycję przed pierwszymi spotkaniami o stawkę. Co ciekawe, praca wre u niego nawet podczas urlopu, który już okazał się nietypowy ze względu na zimową scenerię. Podczas gdy jego koledzy po fachu zdecydowali się na rajskie wakacje, on postanowił wybrać śnieg i wieczory w ciepłym jacuzzi. Z pewnością niejeden sportowiec wykorzystałby ten czas tylko i wyłącznie na relaks. Andrzej Lebiediew jest jednak tak bardzo zmotywowany, że nie zamierzał przestawać i choć kilka minut dziennie przeznaczał na ćwiczenia. Widać to zresztą na Instagramie. - Trenujemy razem. Zostajemy razem - skomentowała jeden z materiałów jego ukochana zainspirowana ogromną motywacją męża. Niebawem równie zmotywowani do dopingu bohaterowi tego tekstu powinni być również sympatycy Cellfast Wilków. Postawa Łotysza będzie kluczowa w walce o upragnione utrzymanie w PGE Ekstralidze. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo