Józef Dworakowski nie kryje uznania dla tegorocznych dokonań Troya Batchelora. Młody Australijczyk pierwszy raz startował na polskich obiektach i prezentował się znakomicie. Zakontraktowanie go okazało się przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę" leszczyńskich włodarzy. To właśnie dzięki zawodnikowi z Antypodów "Byki" po raz pierwszy od lat odniosły triumf we Wrocławiu. Potem "Kangur" wniósł też swój cenny wkład w potyczkach play - off. "Gdy zobaczyłem pierwszy przyjazd Batchelora do Polski, to byłem nieco zakłopotany. Przyznam, że zastanawiałem się nad tym czy ten chłopak na tym sprzęcie, który miał, wróci z powrotem do Anglii. On nie tylko wrócił, ale na kolejne zawody przywiózł następny silnik. Myśmy troszeczkę dołożyli i jak widać, mamy z niego wspaniały pożytek" - komplementuje Józef Dworakowski młodzieżowca biało - niebieskich. Batchelor szybko w składzie "Byków" zajął pozycję seniora. Notował znakomite występy na wyjazdach, przeplatając je nieco słabszymi pojedynkami w Lesznie. W ogólnym rozrachunku debiutancki sezon wypadł jednak znakomicie. "Praca z tym chłopakiem to prawdziwa przyjemność. Wszystkie nowości chwyta on w mig, dzięki startom w Anglii. Często pojawia się na torze i dzięki temu potrafił odnaleźć się w Polsce" ? mówi Czesław Czernicki. Australijczyk z pewnością nie będzie narzekał zimą na brak ofert. Tak utalentowanego zawodnika chcieliby mieć w swych szeregach niemal wszyscy. Leszczynianie liczą jednak na to, iż pójdzie on śladem Leigh Adamsa i na dużej osiądzie w mieście "Byków". "Wierzę, że Troy zostanie u nas nie tylko na 2008 rok, ale też na następne lata" - liczy Józef Dworakowski. Konrad Cudziński