Piotr Protasiewicz startował na żużlu przez 31 lat (sezony 1992-2022). W swojej karierze zdobył worek medali. Był m.in. indywidualnym mistrzem świata juniorów, indywidualnym mistrzem polski, ośmiokrotnym drużynowym mistrzem polski, trzykrotnym mistrzem świata w drużynie, czy też pięciokrotnym mistrzem polski par klubowych. Już w trakcie poprzednich rozgrywek zapowiedział, że jest to jego ostatni sezon w roli czynnego zawodnika. W Zielonej Górze spędził ponad połowę swojej kariery. Jeździł również dla klubów z Wrocławia, Bydgoszczy oraz Torunia.Obsada turnieju pożegnalnego była bardzo silna. Pojawił się choćby trzykrotny indywidualny mistrz świata Bartosz Zmarzlik. Zabrakło jednak w niej samego Protasiewicza. W piątkowej "Rozmowie na 96 FM" Maciej Noskowicz zapytał go, czy w ogóle wyjedzie na tor. To pytanie trapiło wielu kibiców. - Na pewno ścigał się już nie będę. Zakończyłem ściganie podczas ostatniego wyścigu meczu finałowego z Wilkami Krosno. To jest nie do odkręcenia, nic się nie zmieni - mówił. - Aby przejechać się po żużlowemu, to trzeba się troszeczkę przygotować. A ja teraz nie mam na to za bardzo czasu. To raz, a dwa - zabawa w kręcenie kółek mnie nie bawi. Albo się ścigam, albo nie. Jest pomysł, aby po cywilu zrobić ostatnie kółko na motocyklu i podziękować kibicom, ale bez kasku. Na stadionie żużlowym oni są najważniejsi, bo dla nich jeździmy - dodawał.Przed turniejem na prezentacji przemówił Protasiewicz, który podziękował fanom za przybycie i zawodnikom za udział. Chwilę później uczestnicy zawodów obdarowali głównego bohatera wspaniałym upominkiem. Wręczyli mu statuetkę wykonaną z dwóch zębatek i łańcucha, które stworzyły napis "PePe". On nie pozostał im dłużny i każdemu przekazał pamiątkową statuetkę. Następnie zaczęło się ściganie. Walki na zielonogórskim torze było jednak jak na lekarstwo. Żużlowcy zamieniali się pozycjami na dystansie głównie, kiedy ktoś popełnił błąd. Tor czasami sprawiał problemy, ale po zimie jest to czymś naturalnym. Już samo przygotowanie nawierzchni do jazdy było sukcesem. Motor Lublin w gazie. Mocne trio W piątek w Toruniu małe powody do niepokoju kibicom Platinum Motoru dał Mateusz Cierniak, który w meczu sparingowym przeciwko For Nature Solutions KS Apatorem zgromadził tylko 3 punkty z bonusem. Inni podstawowi zawodnicy jednak punktowali odpowiednio, a Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera byli bezbłędni, choć obaj łącznie wystartowali zaledwie w pięciu wyścigach. Dzień później w Zielonej Górze także pokazywali się z dobrej strony, plasując się w ścisłej czołówce turnieju. Tego po Zmarzliku i Kuberze można było się spodziewać już przed turniejem, jednak trochę niespodziewanie dołączył do nich Jarosław Hampel.Były wicemistrz świata jechał jak za swoich najlepszych lat. Imponował nie tylko startami, ale prędkością na trasie. Wielu zawodników miało problemy z płynną jazdą, ale trio z Motoru na torze wyglądało pewnie. Kubera szansę na zwycięstwo stracił w czwartej serii, kiedy wjechał w taśmę.Lublinianie między sobą ciekawie rywalizowali. Zmarzlik wygrał z Hampelem i Kuberą, lecz w jednym wyścigu dojechał do mety jako trzeci. Startował jednak z czwartego pola, które - łagodnie mówiąc - nie było najkorzystniejsze (nikt z niego nie wygrał biegu, a dominowały zera). Na dystansie wyprzedził śmiałym atakiem Pawła Przedpełskiego. Torunianin tego dnia nawiązał do nieudanego turnieju GP w Toruniu i znów na jego koncie nie pojawił się żaden punkt. To tylko zawody towarzyskie, więc w Grodzie Kopernika raczej nie powinni z tego powodu przesadnie panikować. Turniej zakończył się zwycięstwem Hampela (14 punktów). To aż trzy punkty więcej od rezultatu osiągniętego przez Emila Sajfutdinowa i Bartosza Zmarzlika. O drugim i trzecim miejscu decydował... rzut monetą, który był szczęśliwy dla Emila Sajfutdinowa. Zmarzlik musiał zadowolić się trzecią lokatą. Dudek z akcją dnia. Zaskoczył Zmarzlika Na stare śmieci wrócił Patryk Dudek. Wychowanek Falubazu rozkręcał się wolno. Dopiero w swoich dwóch ostatnich wyścigach odnalazł prędkość. Zaprezentował ją w ostatnim starcie. Przegrał start, ale za jednym zamachem na dystansie wyprzedził Zmarzlika i Rasmusa Jensena. Bez dwóch zdań popisał się akcją dnia. Dudek zakończył zmagania z 9 punktami, co wystarczyło tylko do zajęcia szóstej pozycji. Dopiero w połowie stawki uplasował się Maciej Janowski. Lider wrocławskiej Betard Sparty nie wygrał żadnego wyścigu, lecz w zawodach towarzyskich z pewnością sporo testował.W zawodach wystartowało ośmiu pierwszoligowców. Najbardziej publiczność zachwycił Jan Kvech. Czeski żużlowiec był piąty, czyli przed takimi rywalami jak Dudek czy Janowski. Wyniki:1. Jarosław Hampel 14 (3,3,3,2,3)2. Emil Sajfutdinow 11 (u,2,3,3,3)3. Bartosz Zmarzlik 11 (3,3,1,3,1)4. Dominik Kubera 10 (2,3,3,t,2)5. Jan Kvech 10 (3,1,2,3,1)6. Patryk Dudek 9 (0,2,1,3,3)7. Przemysław Pawlicki 9 (d,1,3,2,3)8. Krzysztof Buczkowski 8 (1,2,2,1,2)9. Maciej Janowski 7 (2,0,2,2,1)10. Rasmus Jensen 7 (2,2,d,1,2)11. Grzegorz Walasek 7 (1,1,1,2,2)12. Max Fricke 5 (d,3,1,0,1)13. Rohan Tungate 4 (2,1,0,1,0)14. Niels K. Iversen 4 (1,d,2,1,d)15. Luke Becker 3 (3,0,0,0,0)16. Paweł Przedpełski 0 (0,0,0,0,d)17. Michał Curzytek 0 (0)18. Dawid Rempała NS Bieg po biegu:1. Hampel, Janowski, Iversen, Dudek2. Becker, Tungate, Buczkowski, Przedpełski3. Kvech, Jensen, Pawlicki (d), Fricke (d)4. Zmarzlik, Kubera, Walasek, Sajfutdinow (u)5. Hampel, Sajfutdinow, Pawlicki, Becker6. Zmarzlik, Buczkowski, Kvech, Janowski7. Kubera, Jensen, Tungate, Iversen (d)8. Fricke, Dudek, Walasek, Przedpełski9. Hampel, Buczkowski, Walasek, Jensen (d)10. Kubera, Janowski, Fricke, Becker11. Pawlicki, Iversen, Zmarzlik, Przedpełski12. Sajfutdinow, Kvech, Dudek, Tungate13. Zmarzlik, Hampel, Tungate, Fricke14. Sajfutdinow, Janowski, Jensen, Przedpełski15. Kvech, Walasek, Iversen, Becker16. Dudek, Pawlicki, Buczkowski, Curzytek, Kubera (t)17. Hampel, Kubera, Kvech, Przedpełski (d)18. Pawlicki, Walasek, Janowski, Tungate19. Sajfutdinow, Buczkowski, Fricke, Iversen (d)20. Dudek, Jensen, Zmarzlik, Becker