Maciej Janowski to jedna z największych gwiazd PGE Ekstraligi. 30-latek jest wychowankiem i kapitanem Betard Sparty Wrocław. W minionym sezonie poprowadził swój macierzysty klub do pierwszego od 15 lat mistrzostwa PGE Ekstraligi. W ligowej klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników uplasował się na drugiej pozycji. Lepszą średnią biegopunktową od wrocławianina mógł pochwalić się tylko Bartosz Zmarzlik. W innych zawodach Janowski miał pecha W innych rozgrywkach Janowskiemu również szło całkiem nieźle, choć nie udało mu się osiągnąć tak imponujących sukcesów. Mimo fenomenalnej inauguracji kolejny raz zakończył cykl Grand Prix na czwartej pozycji. Wciąż nie ma w swym dorobku ani jednego medalu indywidualnych mistrzostw świata. W finale Indywidualnych Mistrzostw Polski zajął zaś drugie miejsce, lecz po leszczyńskich zawodach więcej niż o dobrej formie sportowej zawodnika mówiło się o jego zachowaniu podczas dekoracji. Odsłuchawszy hymn, 30-latek nie poczekał na celebrację z szampanami, opuścił podium i udał się do parkingu. Nieoficjalnie mówiło się, że sytuacja była pokłosiem konfliktu 30-latka z nowokoronowanym mistrzem - Bartoszem Zmarzlikiem. Na zakończenie sezonu, obu panom przyszło reprezentować Polskę podczas finału Speedway of Nations w Manchesterze. Niestety, w finałowym wyścigu przeciwko gospodarzom doszło do nieporozumienia między biało-czerwonymi, w wyniku którego Janowski upadł na tor, a Brytyjczycy mogli cieszyć się z miana najlepszej żużlowej reprezentacji świata. Polacy na powrót na szczyt muszą czekać jeszcze co najmniej jeden - piąty już - rok. Najpierw Hampel, teraz Janowski Po sezonie na kibiców Janowskiego czekała prawdziwa gratka. Sponsorzy przygotowali film dokumentalny pokazujący jak wygląda życie żużlowca w trakcie sezonu. Kapitan mistrzów Polski ukazuje całe zaplecze swojego teamu i opisuje jak zachowuje się psychika zawodnika w poszczególnych momentach. To nie pierwsza taka akcja Red Bulla. Kilka lat temu firma wyprodukowała film dokumentalny "Łamane przez osiem", w którym ukazano proces powrotu na tor Jarosława Hampela, po jego fatalnej kontuzji z półfinału Drużynowego Pucharu Świata w Gnieźnie.