Trudno sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której Tarasienko sam zaangażowany jest w torową rywalizację, a jeszcze przy okazji siedzi w boksie Pludry i mówi mu, co ma w danej chwili zrobić, jakie przełożenie wybrać, jaką ścieżką jechać. Na to był oczywiście czas w trakcie sezonu 2022, ale obecnie może go już nie być. Wadim szykuje się do sezonu całkowicie normalnie, tak jakby wiedział co go czeka. Rzecz jasna tak czy inaczej musi to robić, bo przecież ma spore szanse na powrót do ligi. W jego zachowaniu można jednak wyczuć rodzaj pewności tego, że ponowne starty w rozgrywkach są przesądzone. A to nie jest dobra informacja dla Pludry. To znaczy może i jest, w kontekście zespołu. Z Tarasienką GKM (o ile zawodnik tam zostanie) będzie najpewniej dużo mocniejszy. To może się przełożyć na przykład na upragniony awans do fazy play-off, który w Grudziądzu wciąż jest niedoścignionym celem. Brak Tarasienki u boku może jednak stanowić kłopot dla Pludry, który bardzo na współpracy zyskał. Rok temu był nie do poznania, to co wyprawiał momentami wprawiało w osłupienie. Potrafił w biegu nominowanym pokonać Jasona Doyle'a na jego domowym torze. Pludra nie jest jedyny. Woryna ma ten sam problem Junior GKM-u wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nie będzie mógł już liczyć na pomoc kolegi w takim zakresie, jak kilka miesięcy temu. Podobna sytuacja szykuje się u Kacpra Woryny, który skorzystał na zawieszeniu innego Rosjanina, Artioma Łaguty. Wolny na chwilę stał się Rafał Lewicki, który błyskawicznie wprowadził Worynę na inny poziom. Sam zawodnik nie mógł się tej współpracy nachwalić. Teraz jednak wraca Łaguta, więc Lewicki znów będzie z nim. Nie jest powiedziane, że Woryna wróci do dawnego, słabszego poziomu. Ale łatwo mu z pewnością nie będzie. O ile Woryna to żużlowiec już doświadczony, ponad dziesięć lat jeżdżący na różnych poziomach rozgrywkowych, o tyle Pludra to wciąż bardzo młody chłopak, który ma przed sobą w zasadzie najważniejszy rok w karierze każdego zawodnika - ostatni w gronie młodzieżowców. Bardzo często to właśnie ten sezon decyduje o przyszłości żużlowca i nawet jeśli wcześniej dobrze się on zapowiadał, przy zawalonym ostatnim roku w juniorach, kluby tracą nim zainteresowanie. Pludra ma talent do żużla, robi widoczne postępy i zapewne chce sporo w tym sporcie osiągnąć. Ten sezon będzie dla niego bardzo istotny. Zobacz również: Beniaminek się ceni. Pół miliona za miejsce w nazwie! Wielki talent bez klubu. Poszedł do pracy w fabryce Policzyli ile są warci. Można usiąść z wrażenia!