Na posadę trenera rozważano kilka kandydatur. Najgłośniej mówiło się o dotychczasowym trenerze Januszu Stachyrze oraz o Januszu Ślączce, który w ubiegłym roku przejął zespół Krosna po kontuzji kręgosłupa Wilka. - O wyborze Rafała zadecydowały jego predyspozycje wychowawcze. Odpowiednie podejście trenera w pracy z młodzieżą jest bardzo ważne dla osiąganych wyników. Poza tym zaimponowała nam jego ambicja w trudnych chwilach, jakie go spotkały po przykrej kontuzji - mówi prezes sekcji Marta Półtorak. - Dużą rolę odegrała znajomość rzeszowskiego środowiska. Rafał jest wychowankiem Stali Rzeszów. Nie startował tutaj w ubiegłych latach, ale bywał regularnie; trenował i przyjeżdżał w roli obserwatora na zawody. Z każdym zna się bardzo dobrze - zapewnia Półtorak. Wilk nie będzie trenerem pierwszego zespołu i nie będzie odpowiadał ze zestawienie składu oraz taktykę podczas meczów ligowych. Te kompetencje będą w gestii kierownika sekcji Jacka Ziółkowskiego. - Rafał będzie obecny w parkingu podczas meczu. Myślę, że zawodnicy skorzystają z jego bogatego doświadczenia. Wiadomo, że w trakcie jazdy zawodnik nie zauważa popełnianych błędów. Rafał będzie analizował jazdę kolegów z boku i będzie mógł podpowiedzieć lub skorygować poczynania naszych zawodników. Jestem przekonana, że współpraca między nim, a zawodnikami będzie układała się wzorowo. Utwierdził mnie w tym ostatni obóz we Włoszech. Między chłopakami panowała super atmosfera. Myślę, że podobnie będzie już w trakcie sezonu - twierdzi prezes. Rafał Wilk jest wychowankiem Stali Rzeszów. Pochodzi z żużlowej rodziny. Senior rodu Jan Wilk jeździł w rzeszowskiej ekipie w latach 70. Starszy brat Paweł trenował w krośnieńskiej szkółce żużlowej pod koniec lat 80., ale nie uzyskał licencji. Udało się to młodszemu bratu w 1991 roku. W połowie lat 90. po odejściu rutyniarzy (Jan Krzystyniak i Janusz Stachyra) 20-letni Wilk stanowił z rówieśnikami o sile rzeszowskiej ekipy. Młodzieżowcy Stali dwukrotnie triumfowali w finałach młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski (1994-95). W następnych latach losy Wilka rozstały się z Rzeszowem. Startował w Łodzi, Gnieźnie i Krośnie. W tym ostatnim w zeszłym roku był jeżdżącym trenerem. W maju podczas meczu pomiędzy GTŻ, a KSŻ Krosno doszło do karambolu. Na podnoszącego się Wilka wjechał rywal. W efekcie doznał złamania kręgosłupa. Do dziś porusza się na wózku inwalidzkim. Grzegorz Drozd