Głęboka defensywa Zmarzlika. Tego jeszcze nie grali Każda seria ma swój koniec. Bartek Zmarzlik może nie awansował w sobotę do wielkiego finału Grand Prix Szwecji, ale pewnie niespecjalnie go to martwi, bo dziarskim krokiem zmierza po czwarty tytuł mistrza świata. Chciałbym się na moment zatrzymać przy wyścigu, w który Zmarzlik walczył z Lambertem. To był popis jazdy defensywnej. Jej modelowy przykład. Naprawdę nie pamiętam takiej zwycięskiej obrony Częstochowy na torze. Reprezentant Wielkiej Brytanii miał pewnie "na budziku" z dwadzieścia kilometrów więcej od kompletnie niedopasowanego Zmarzlika, a mimo to nie był w stanie się do niego dobrać. Lambert już nawet miał Polaka na widelcu, ale nie dał rady postawić kropki nad "i". Bartek jak wytrawny szachista przewidywał każdy jego ruch zamykając mu bramę. Znamy bogaty, ofensywny wachlarz Zmarzlika, ale rzadko kiedy możemy obserwować chłopaka z Kinic chroniącego tyły. I muszę przyznać, że ten bieg wyglądał dość zabawnie. Wie jaki smak ma przemiana Dudka Powrót Patryka Dudka do formy stał się faktem. Mogę to powiedzieć z nieskrywaną satysfakcją i z przymrużeniem oka, że dołożyłem do tego odrodzenia małą cegiełkę. Doskonale wiem, jakie barwy i smak ma ta przemiana. Przyjdzie taki moment, gdy opowiem o szczegółach, ale to wszystko wydarzyło się jeszcze przed znakomitym meczem w wykonaniu Patryka na torze we Wrocławiu. Ten chłopak nie zapomniał jak się jeździ na wysokim poziomie. Zmiany, które poczynił w sprzęcie, organizacji teamu poszły w odpowiednim kierunku. Nie ujmuję nic nikomu, ale aż szkoda, że tak późno. Trzecia lokata na trudnym torze w Malilli musi cieszyć, zwłaszcza, że motocykle Dudka odzyskały życie i prędkość. One pchały go do przodu i prosiły, żeby wyciskać z nich więcej. Najlepsze są sprawdzone rozwiązania. Znów pierwsze skrzypce u Dudka gra kapela RK Racing. Żużel, to nie jest prosta zabawa, Sudoku, które rozwiążesz w kilka minut. Tutaj potrzeba mnóstwo szczęścia do silników, popartych właściwymi wyborami i odważnych decyzji w trakcie sezonu. Dyspozycja Patryka dała do myślenia menedżerowi reprezentacji - Rafałowi Dobruckiemu. Dudek wbił mu potężnego klina przed powołaniem ostatecznej piątki na zbliżające się milowymi krokami finały DPŚ we Wrocławiu. Patryk zgłosił poważny akces do występu w żużlowym Mundialu i niewykluczone, że któryś z pewniaków za pięć dwunasta straci wygrzane miejsce, ale pozytywny ból głowy jeszcze żadnemu trenerowi nie zaszkodził. Jakiekolwiek wyboru nie dokona Rafał ma moje pełne poparcie, bo on zawsze się obroni. Rozbijając na czynni pierwsze każdego z kadrowiczów, te decyzje mają swoje uzasadnienie.