Wycofanie się Swindon Robins z SGB Premiership było szokiem dla całej Wielkiej Brytanii. Kibice popularnych "Rudzików" w sezonie 2019 cieszyli się z kolejnego złotego medalu w historii, by zaledwie kilka miesięcy później z niepokojem odświeżać coraz to nowsze informacje pojawiające się w Internecie. Działaczy w głównej mierze zniechęciła pandemia koronawirusa, która spowodowała ogromne straty finansowe. Po odwołanych rozgrywkach w 2020 roku włodarze doszli do wniosku, że dalsze funkcjonowanie klubu jest niemożliwe i dali sobie czas na przemyślenie. Początkowo nieobecność w lidze miała trwać maksymalnie rok lub dwa, lecz ostatecznie spełnił się najczarniejszy scenariusz i kibice w Swindon nadal żużel oglądają tylko i wyłącznie w telewizji. Z zasłużonego ośrodka długo nie dochodziły do nas optymistyczne informacje. Wszystko zmienił listopad 2023. Według artykułu dostępnego na stronie swindonmotorsports.co.uk, zawodnicy przeprowadzą się w niedalekiej przyszłości na nowy stadion. - Po miesiącach ciężkiej pracy, zabezpieczyliśmy doskonałą lokalizację. Na obiekcie będzie możliwość uprawiania wielu sportów motorowych - chwali się Clarke Osborne, dyrektor Swindon Motorsports. Niesamowicie szczęśliwy jest również Terry Russell, opiekujący się speedway’em. - Obecnie projektujemy tor i obiekty dla klientów, które będą zawiewały różnego rodzaju udogodnienia oraz nowoczesne rozwiązania. Zapewni to wszystkim kibicom niezapomniane wrażenia. Zawodnicy będą mogli się ścigać w bezpiecznych warunkach - dodaje działacz. W Wolverhampton żużel przegrał z... wyścigami psów Podobne informacje chcieliby pewnie usłyszeć w Wolverhampton oraz Peterborough. Niestety te dwie ekipy przynajmniej na jakiś czas pożegnały się z występami w lidze. Morze łez wylało się zwłaszcza w pierwszym z wymienionych miast. Dla Wolves nie ma już miejsca na popularnym Monmore Green, gdzie organizowano zawody oraz mecze od prawie stu lat. Właściciel obiektu postawił na... wyścigi psów.