Poważny wypadek w Rybniku. Fatalne wieści, zawodnik na noszach
Koszmarny upadek zaliczył podczas meczu PGE Ekstraligi w Rybniku Piotr Pawlicki. Zawodnik Włókniarza trafił na nosze i udał się karetką do szpitala. Sytuacja od początku wyglądała na bardzo poważną i niestety, ale pierwsze doniesienia na temat jego stanu zdrowia również budzą niepokój. Wynik spotkania między miejscowym ROW-em a Włókniarzem zszedł na drugi plan.

Pojedynek ROW-u Rybnik z Włókniarzem Częstochowa został okrzyknięty hitem 10. kolejki PGE Ekstraligi. Choć obie drużyny okupują dolne rejony tabeli, to jednak ich rywalizacja od początku wzbudzała dodatkowe emocje. I rzeczywiście mecz trzymał w dużym napięciu emocjonalnym. Aż do upadku Piotra Pawlickiego z biegu dziewiątego, który przykrył emocje sportowe.
Piotr Pawlicki kontuzjowany. Znamy wstępną diagnozę
Do feralnego zdarzenia doszło na wejściu w pierwszy wiraż tuż po starcie. Piotr Pawlicki starł się na łokcie z Chrisem Holderem. Polak odbił się od Australijczyka, a następnie stracił kontrolę nad motocyklem. Upadł na tyle niefortunnie, że po drodze uderzył w motocykl Madsa Hansena i "zabrał" za sobą także Duńczyka.
Stadion na chwilę zamarł, a zawodnik chwilę później znalazł się na noszach w karetce. Niestety, ale pierwsze doniesienia na temat jego stanu zdrowia nie są optymistyczne. Żużlowiec Włókniarza w pierwszych komunikatach do służb medycznych narzekał na duży ból kręgosłupa. Został przetransportowany do szpitala na dalsze badania. Komunikatu na temat stanu zdrowia Pawlickiego należy spodziewać się w najbliższych godzinach.
Wypadek Pawlickiego zmienił oblicze meczu
Do momentu upadku Piotra jego Włókniarz radził sobie w Rybniku naprawdę dobrze i pewnie prowadził w meczu. On sam był zresztą niepokonany dowożąc do mety dwa biegowe zwycięstwa. Ta sytuacja wybiła jednak gości z uderzenia i przeszli do defensywy. Brak lidera odbił się im się czkawką. W efekcie ROW zaczął odrabiać straty i przed biegami nominowanymi doprowadził do remisu.
Ostatecznie rybniczanie zwyciężyli 48:42. Trudno powiedzieć, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby nie upadek Pawlickiego. Trener Włókniarza Mariusz Staszewski miał trudne zadanie, aby wypełnić lukę po swoim liderze. Jakkolwiek by nie było, to trudno nie odnieść wrażenia, że wygrana beniaminka to paliwo dla całego klubu na dalszą część sezonu w kontekście walki o utrzymanie. W niedzielny wieczór wielu osobom w Rybniku spadł duży kamień z serca.
ROW Rybnik: 48
9. Chris Holder 9+1 (1*,1,3,1,3)
10. Kacper Pludra 1 (1,0,-,-)
11. Gleb Czugunow 8+2 (2,1*,0,3,2*)
12. Maksym Drabik 14 (3,2,3,3,3)
13. Rohan Tungate 13+2 (2*,2,3,2*,3,1)
14. Paweł Trześniewski 0 (U,0,-)
15. Kacper Tkocz 3 (2,0,0,1)
16. Jesper Knudsen - 0 (0)
Włókniarz Częstochowa: 42
1. Piotr Pawlicki 6 (3,3,U-,-)
2. Mads Hansen 2 (0,1,1,-,-)
3. Wiktor Lampart 1+1 (0,0,-,1*,0)
4. Jason Doyle 10 (3,3,2,2,0)
5. Kacper Woryna 10 (1,3,2,2,2)
6. Franciszek Karczewski 9+2 (3,2*,1*,2,1)
7. Szymon Ludwiczak 3+1 (1,2*,0)
8. Philip Hellstroem-Baengs 1+1 (1*,0)


