Zawody juniorskie mają to do siebie, że często dochodzi w nich do bardzo groźnych upadków. Tydzień temu w Gorzowie zmagania ze wstrząsem mózgu i złamaną łopatką zakończył chociażby Mateusz Bartkowiak. Teraz natomiast ogromny pech spotkał Pawła Trześniewskiego. Młodzieżowiec ROW-u co prawda świetnie rozpoczął turniej na domowym obiekcie, ale w trzecim starciu groźnie upadł na tor i nie wstał już z niego o własnych siłach. Lekarze zdecydowali bowiem o szybkim transporcie do szpitala. Fatalne wieści z Rybnika. Trześniewski prędko nie wróci 18-latek jest po pierwszych badaniach i informacje dochodzące do nas z Rybnika niestety nie są optymistyczne. - Stan zdrowia Pawła Trześniewskiego uczestniczącego w fatalnie wyglądającym wypadku u nas na torze podczas zawodów DMPJ jest ciężki, na ten moment stabilny. Paweł ma złamane trzy żebra z przemieszczeniem, cztery żebra bez przemieszczenia, odmę płuc oraz obrażenia wewnętrzne. Jest pod opieką lekarzy z WSS Rybnik. Jak poinformował nas lekarz prowadzący, nie ma bezpośredniego zagrożenia życia. Paweł pozostanie w szpitalu minimum tydzień. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia. Jutro około południa przekażemy kolejne informacje - czytamy na oficjalnej stronie ROW-u. Cały żużlowy Rybnik trzyma w tej chwili kciuki za zdrowie nastolatka, który jeszcze nigdy w karierze nie poturbował się tak mocno na torze. Data powrotu na motocykl jest w tym momencie sprawą drugorzędną, ponieważ obecnie zawodnik musi skupić się na dojściu do pełnej sprawności. W trudnej sytuacji znalazła się też drużyna. Paweł Trześniewski pełnił funkcję lidera formacji juniorskiej i będą musieli zastąpić go nieco gorzej radzący sobie młodzieżowcy. Ekipa ze Śląska po trudnym początku pierwszoligowych rozgrywek plasuje się obecnie na czwartym miejscu w tabeli i przy dobrych wiatrach może włączyć się do walki o awans do PGE Ekstraligi.