Polonia Bydgoszcz to jeden z głównych faworytów do awansu do PGE Ekstraligi, a zdaniem niektórych to ten największy. Rywalizacja w 2. Metalkas Ekstralidze zapowiada się na finiszu naprawdę ciekawie. W każdym razie zainteresowane kluby jazdą w elicie muszą myśleć o przyszłości i o potencjalnej budowie nowej drużyny. Sporo znaków zapytania jest w Bydgoszczy, gdzie szykuje się prawdziwe wietrzenie szatni. Kluczowy transfer złotego dziecka Polonia jest w o tyle komfortowej sytuacji, że swój powrót w przypadku awansu zapowiedział już Wiktor Przyjemski. W przyszłym roku może być bez wątpienia najlepszym juniorem w całej lidze. - Jeżeli Wiktor Przyjemski wróci do Polonii, to będzie wielka sprawa dla tego klubu - mówi wprost Leszek Tillinger, były prezes. - Pytanie natomiast, jakie plany względem niego będą mieli działacze, bo można go wykorzystać zarówno jako juniora jak i zawodnika na pozycji U-24. Ja tylko przypomnę, że Tim Soerensen za rok już w tej roli startować nie będzie mógł. Rodzi się więc wakat, który Polonia musi wypełnić. Taktycznie myślę, że lepiej byłoby, aby Wiktor startował jako junior i później łatał dziury w drużynie. Oczywiście mógłby zastępować również żużlowca na pozycji U-24 w razie potrzeby. Na tym jednak koniec dobrych informacji, bo im dalej w las, tym Polonia ma więcej znaków zapytania. - Według mnie na PGE Ekstraligę nie pasują ani Mateusz Szczepaniak ani Andreas Lyager. Z obecnej drużyny zostać mogliby jedynie juniorzy oraz dwójka - Krzysztof Buczkowski i Kai Huckenbeck - zaznacza nasz rozmówca, a to oznacza, że prezes Jerzy Kanclerz musi poważnie rozglądać się na giełdzie transferowej za wzmocnieniami. Jeśli Przyjemski faktycznie trafi na pozycji U-24, o czym wiele się mówi, to Polonia będzie musiał sięgnąć jeszcze po dwóch zawodników. Plusem w tej sytuacji jest to, że potencjalnie Przyjemski wspólnie z Buczkowskim wypełniliby limit Polaków. Można więc szukać wzmocnień wśród obcokrajowców, których dostępnych na rynku jest znacznie więcej. Polonię może dopaść syndrom beniaminka Inna sprawa, że karty na żużlowej giełdzie transferowej w PGE Ekstralidze wydają się w większości rozdane. Największe gwiazdy już znają swoją przyszłość. W ostatnim czasie mówiło się, że Polonia miała sondować m.in. pozyskanie Mikkela Michelsena. Z tego jednak nic nie będzie, bo Duńczyk dogadał się już z Apatorem Toruń. Z pozostałymi może być podobnie. Żużlowcy niechętnie czekają do września z informacją, która drużyna wywalczyła awans. Kwestie nowych umów wolą mieć załatwione wcześniej. - Tyle tylko, że takie sprawy nie załatwia się w momencie awansu tylko teraz. Rozmowy z zawodnikami powinny się toczyć już, a może nawet jeszcze w czerwcu. Zawsze można dogadać się w ten sposób, że jeśli Polonia nie awansuje, to rozchodzimy się fair każdy w swoją stronę. Są na to sposoby - przekonuje Tillinger.