Bartosz Zmarzlik krótko po zdobyciu piątego tytułu zapowiedział analizę sezonu i zmiany, które będą konsekwencją wyciągniętych wniosków. Wszyscy myśleli, że Zmarzlik weźmie nowego tunera, bo choć na silnikach Ryszarda Kowalskiego wygrał złoto, to jednak wiele razy było tak, że musiał kłaść na szali wszystko, żeby wygrać. Często kończyło się to upadkami. Po jednym z nich Zmarzlik stracił przytomność i miał dłuższą przerwę. Kiedy zadzwonił, odebrało im mowę. Szokujące oczekiwania i jeszcze ta oferta Te słowa o Kowalskim zamykają temat Jednak na piątkowej Gali PGE Ekstraligi podsumowującej sezon 2024 Zmarzlik powiedział kilka słów o współpracy z Kowalskim, które raczej świadczyły o tym, że tam żadnej zmiany nie będzie. I to pomimo tego, że w lecie Zmarzlik testował silniki Petera Johnsa, a potem dokupił dwie jednostki napędowe u Briana Kargera. Mistrz przyznał na Gali, że różnie mu się z Kowalskim układało, że nie brakowało momentów trudnych, ale finalnie stanął na najwyższym stopniu podium. I wygląda na to, że to przesądza sprawę. Możliwy jest jednak inny transfer. Chodzi mianowicie o wzmocnienie teamu trenerem Stanisławem Chomskim. 67-letni szkoleniowiec całkiem niedawno stracił pracę w ebut.pl Stali Gorzów. Zwolniono go po przegranym półfinale z Betard Spartą Wrocław. I choć od razu dostał oferty z innych klubów (INNPRO ROW-u Rybnik i Krono-Plast Włókniarza Częstochowa), to żadnej z nich nie przejął. ROW jeszcze próbuje, prezes Krzysztof Mrozek dzwoni do Chomskiego, ale raczej nic z tego nie będzie. Zmęczony ligowym żużlem, ale Zmarzlik to co innego Chomski mówi, że jest zmęczony ligowym żużlem, że zwolnienie ze Stali wyleczyło go z pracy w klubie, ale Zmarzlik to nie klub. Wiemy, że propozycja jest na stole i wszystko w rękach legendarnego szkoleniowca, który miał duży wpływ na ukształtowanie Zmarzlika i prowadził go wiele lat w Stali. To właśnie Chomski wymyślił, żeby Zmarzlik trafił do boksu Tomasza Golloba, gdy ten jeździł w Stali. Zmarzlik mógł wszystkiego dotknąć, o wszystko zapytać, Gollob nie miał przed nim tajemnic, chętnie dzielił się wiedzą i dzięki temu Zmarzlik jest dziś bodaj jedynym żużlowcem, który o sprzęcie wie wszystko. To mu bardzo pomaga. Trener Chomski czasami bywał już w boksie Zmarzlika. To była jednak okazyjna, doraźna pomoc, a nie żadna wielka współpraca. Teraz może się to zmienić, a Chomski może stać się mentorem Zmarzlika. Ten będzie mógł się podzielić z nim swoimi wrażeniami z jazdy, wymienić uwagi, wyciszyć się, lepiej przygotować się do kolejnych biegów. Widać zrobiło to wrażenie na Zmarzliku Widać na Zmarzliku wielkie wrażenie zrobił ten moment sezonu 2024, gdy w jego głowie pojawiło się wiele pytań, gdy pojawiły się wątpliwości, gdy zaczął szukać winy w sprzęcie. Być może uznał, że wtedy brakowało w jego boksie kogoś zaufanego, kogoś, kto pomógłby mu podjąć lepsze decyzje. Dla Chomskiego, który zdobył z reprezentacją złoty medal w Drużynowym Pucharze Świata i osiągnął wiele sukcesów w lidze (choć na pierwsze złoto czekał do 2016), praca ze Zmarzlikiem byłoby pięknym zwieńczeniem kariery.