Żużel, to jest drogi sport, o czym od czasu przypominają zawodnicy. Kilka lat temu Janusz Kołodziej przyznał, że zapisuje wydatki w specjalnym zeszycie i kwota przeznaczona w skali roku na uprawianie przez niego żużla jak nic nie chce zejść poniżej miliona złotych. Ekstraligowa gwiazda zostanie z milionem w kieszeni Ekstraligowa gwiazda pokroju Kołodzieja jest jednak w stanie spokojnie wyciągnąć 2,5 miliona złotych z klubowego kontraktu w Polsce. Są też tacy, co zarabiają 3 miliony i więcej. W ich przypadku milion na wydatki oznacza, że co najmniej drugie tyle zostaje im w kieszeni. Problem wysokich cen mocniej dotyka zawodników z niższych lig. Oskar Polis z OK Bedmet Kolejarz Opole w rozmowie z polskizuzel.pl przyznaje, że gdyby teraz miał zaczynać karierę, to nie wie, jakby sobie poradził. Gdy on był juniorem, to inwestycja klubu w młodego zawodnika zamykała się kwotą za podpis na poziomie 80 tysięcy. A wydatki na sprzęt są obecnie dwu, a nawet trzykrotnie wyższe. Oskar Polis dokładnie policzył, ile wydał na sprzęt - Nie mam budżetu jak w Ekstralidze, ale przecież sprzedawcy nie różnicują cen dla zawodników z ekstra i drugiej ligi. Dla każdego jest ta sama. Jak zakupiłem kilkadziesiąt opon na pierwsze sparingi, a do tego obszycia i dwa nowe motocykle i silniki, to wyszło mi ponad 200 tysięcy. Grubo, ale już same dwa silniki, to 70 tysięcy. Motocykle też kosztują, ale nie miałem wyjścia, bo ze starych zostały mi tylko siodełka i gaźniki - przyznaje Polis. - Dwa koła bezdętkowe Kineo kosztują 8 tysięcy brutto jedno, a trzeba mieć cztery, co już daje 16 tysięcy. Ceny są naprawdę kosmiczne. Ja sobie nie wyobrażam, że miałbym teraz startować od zera. Bez sponsorów to byłoby niemożliwe - dodaje żużlowiec, który jest w drugiej lidze i sam przyznaje, że kontrakt ma pierwszoligowy. To jednak ledwo starcza na inwestycje, a bez nich można zapomnieć o wyniku. A bez tego można zapomnieć o realizacji marzeń, a Polis chciałby zaliczyć dobry sezon i podpisać kontrakt w 1. Lidze. W ostatnim oknie transferowym Polis miał dwie oferty z pierwszej ligi, ale na Orła Łódź się nie zdecydował, a PSŻ Poznań zmienił warunki i rozmowy zostały zerwane, choć zawodnik chciał tam iść. Ostatecznie został na szósty sezon w Kolejarzu i nie żałuje. Plan jest taki, żeby zaliczyć kolejny dobry sezon i przebić się o jedną klasę rozgrywkową wyżej. Zobacz również: Pechowy trener. Gwiazdor zrugał go przy wszystkich