Inne kluby zarzucają ofertami gwiazdy Orlen Oil Motoru Lublin. Z naszych informacji wynika, że lukratywne oferty dostali Jack Holder, Dominik Kubera i Fredrik Lindgren. Prezes Jakub Kępa uspokaja i wierzy, że wszyscy zostaną, ale wiemy, że odwiedził Jarosława Hampela. Najpewniej po to, żeby wysondować, czy w razie potrzeby byłby gotów wrócić do Lublina. Nawet nie spojrzał na Zmarzlika. Teraz cierpi i tylko jedno mu w głowie Motor na razie ma duże pieniądze Zasadniczo jednak jest w Motorze wiara w to, że ten mocny skład, jaki jest obecnie, zostanie też na sezon 2025. Nawet jeśli, to nie wiadomo, co dalej. A wszystko to ma związek z możliwym uszczupleniem możliwości finansowych klubu. Teraz Motor dysponuje budżetem na poziomie 25 milionów złotych, choć finalnie nie wiadomo, czy zostanie on zrealizowany, bo Grupa Azoty wypowiedziała umowę i zniknie ze strojów drużyny z końcem czerwca. Niepewny jest też los innych państwowych spółek współpracujących z klubem. To na pewno nie doprowadzi do zapaści, czy upadku, ale Motor będzie miał mniej w kasie i przestanie być konkurencyjny dla innych. Tego nie zrobią. Nawet, jak kasa zostanie uszczuplona Z Lublina płyną jednak już teraz informacje, że nawet jeśli Motor zejdzie do poziomu finansowego, na którym jest kilka innych zespołów, to nie pozwoli odejść Bartoszowi Zmarzlikowi. Teraz jest on liderem, lokomotywą, gwiazdą zespołu i tak ma pozostać. Nie tylko do końca obecnie obowiązującego kontraktu, ale i później. Drużyna Motoru w razie jakichkolwiek perturbacji ma być budowana wokół Zmarzlika. W innych klubach nieco się temu dziwią i mówią, że za te pieniądze Motor mógłby pozyskać dwóch innych zawodników, ale prezes Kępa wie, co robi. Zmarzlik to przecież prawdziwy magnes i gwarant dużej punktowej zdobyczy. W kluczowych meczach potrafi jechać za dwóch. W trudnych momentach można niego liczyć. Na odejście Zmarzlika nie mogą sobie pozwolić Poza wszystkim, gdyby Motor zgodził się na odejście Zmarzlika po wygaśnięciu jego kontraktu, to byłby to zły sygnał wypuszczony do środowiska i sponsorów. Byłaby to potężna wizerunkowa strata. Klub nie uniknąłby komentarzy o słabnącej pozycji i o tym, że najlepsze ma za sobą. Do tego działacze Motoru zdecydowanie nie mogą, a na pewno nie chcą dopuścić. Zasadniczo dużo się mówi o tym, że prezes Kępa stał się zwolennikiem KSM (kalkulowana średnia meczowa dla drużyny), czyli rozwiązania, gdzie skład trzeba dobierać tak, że prócz gwiazd trzeba mieć też słabych zawodników z niskim KSM. Motor mógłby zatrzymać Zmarzlika odpuszczając jedną, dwie inne gwiazdy i wymieniając je na średniaków. Inna sprawa, że temat KSM wałkowany jest od lat, a władze Ekstraligi Żużlowej jakoś nie chcą się na jego wprowadzenie zdecydować. Miliarder stracił większość. Kibice lamentują i pytają, co z transferami?