Bert van Essen przebojem wdarł się na rynek żużlowych tunerów. Kai Huckenbeck, Mateusz Szczepaniak, Fredrik Lindgren i Patryk Dudek już korzystają z jego silników, a niektóre ich występy są naprawdę dobre. Kim Nilsson zaskoczył żużlowy świat, kiedy wygrał Grand Prix Challenge w Glasgow i awansował do przyszłorocznego cyklu. Dotąd Szwed nie osiągał wielkich wyników. Miał nawet kłopot z podpisaniem kontraktów w polskiej lidze. W tym roku sprawdził się, jako zawodnik zagraniczny w niemieckim Trans MF Landshut Devils, ale to w zasadzie pierwszy taki wyskok w karierze Nilssona. Nilsson i van Essen połączą siły Za rok van Essen i Nilsson połączą siły, a z tej mieszanki może wyjść coś naprawdę ciekawego. Holender nazywany jest tunerem-amatorem, ale ma naprawdę dobrze wyposażony warsztat i bardzo dużo wolnego czasu. Nie ma wielu klientów, więc ma możliwość eksperymentowania i testowania nowych rozwiązań. Huckenbeck i Szczepaniak najdłużej współpracują z Holendrem i są z tego zadowoleni. Sezon 2022 był dla nich udany. Lindgren dzięki van Essenowi uratował końcówkę ligi, Dudkowi też zdarzyło się zaszaleć na torze. Nilsson miał okazję z bliska oglądać, jak układa się współpraca van Essena z Huckenbeckiem, bo jeździ z nim w jednej drużynie. I właśnie to skłoniło go, żeby również spróbować tego rozwiązania. Kilka nowych etatów u Nilsson na Grand Prix Zmian w teamie 32-latka ze Szwecji będzie więcej. Mówi o tym w rozmowie z portalem polskizuzel.pl. - Przez całą karierę sam czyściłem swoje motocykle. Pomagał mi tata. Teraz on ma jednak 67 lat i nadszedł ten czas, żeby to wszystko inaczej poukładać - mówi Nilsson. Szwed będzie miał za rok jednego mechanika na etacie i drugiego, który będzie mu pomagał w trakcie Grand Prix. Tata też będzie w boksie, ale nie będzie miał już tylko spraw na głowie. W związku z awansem do GP Szwed zatrudnił też człowieka, który będzie koordynatorem jego startów w GP. Będzie odpowiadał za logistykę, żywienie i organizację dnia zawodów. Do sztabu Nilssona dojdzie też osoba odpowiedzialna za sponsorów i media. Nilsson chce pozyskać możliwie największą liczbę sponsorów, bo to pozwoli mu na inwestycję w silniki. W kupno i remont. Wiele zmian, a wszystkie one mają mu pomóc utrzymać się w GP. Czy się uda? Czy też starty w GP zdołują go do tego stopnia, że przełożą się na kiepskie wyniki także w lidze? - Nie chcę zawieść. Wiem, że może być różnie, ale zrobię, co w mojej mocy. Zakwalifikowałem się do Grand Prix, bo sobie na to zasłużyłem. Nikt nie może mi tego odebrać. Wszyscy wiedzą, że pierwszy sezon w GP nie jest łatwy. To jednak wielka nowość. Trzeba się wiele nauczyć. Trzeba też jednak czerpać z tego przyjemność. I właśnie to zamierzam robić, cieszyć się z tego, co sam sobie wywalczyłem - mówi Nilsson na polskizuzel.pl. Czytaj także: Rosjanie wracają do ligi. Polski zawodnik mówi, czego się boi