Obecność spółek Skarbu Państwa w żużlu nie jest niczym nowym. Choćby Grupa Azoty od wielu, wielu lat wspiera tarnowską Unię, a PGE - a wcześniej Enea - jest w nazwie najwyższej klasy rozgrywkowej. Temat zaczął jednak budzić bardzo duże kontrowersje wraz z rozwojem Motoru Lublin. Klub ze wschodu jest wspierany m.in. przez Bogdankę, czy Grupę Azoty Puławy. To nie podoba się kibicom z pozostałych części kraju, którzy uważają, że skoro wspomniane firmy są publiczne, to nie powinny wspierać tylko jednego klubu. O to, czy spółki Skarbu Państwa powinny wspierać poszczególne kluby zamiast całej dyscypliny, został zapytany Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. - "Każdy orze, jak może" - mówi stare polskie przysłowie - odpowiedział polityk na łamach Tygodnika Żużlowego. - Poszczególne kluby starają się o sponsorów, także tych państwowych, przy czym czasem są to spółki Skarbu Państwa działające w danym regionie, a czasem ogólnopolskie. Wrocław na przykład ma od 2016 roku Totalizatora Sportowego. Możemy też wymieniać inne kluby. Władze każdego klubu polują na sponsorów jak mogą. Nie ma co zazdrościć innym, lepiej skupić się na sobie - wypowiedział się w temacie polityk koalicji rządzącej. Spółki Skarbu Państwa coraz bardziej obecne w żużlu Kibicom, którym takie działania spółek Skarbu Państwa się nie podobają, ta odpowiedź pewnie nie przypadnie do gustu. Fani, którzy są temu zjawisku przeciwni, powinni się jednak do tego przyzwyczaić. Wszystko dlatego, że spółki Skarbu Państwa coraz chętniej promują się przez żużel. Lista na której obecnie znajduje się, np. PGE, Tauron, Grupa Azoty, Bogdanka, wspomniany Totalizator Sportowy, czy Orlen, może się poszerzyć. W środowisku coraz głośniej mówi się o potencjalnym nowym sponsorze klubu z Lublina. Jak pisał w felietonie na naszych łamach Ryszard Czarnecki, bardzo prawdopodobne jest, że Motor zostanie wsparty przez spółkę-córkę Orlenu, Vervę. Jak informowaliśmy niedawno, nie jest również wykluczone, że nowym sponsorem tytularnym częstochowskiego Włókniarza zostanie Tauron. Zobacz również: Beniaminek się ceni. Pół miliona za miejsce w nazwie! Wielki talent bez klubu. Poszedł do pracy w fabryce Policzyli ile są warci. Można usiąść z wrażenia!