Przypomnijmy, że Greg Hancock to jeden z najlepszych żużlowców w historii i żyjąca legenda tej dyscypliny. Cztery razy był indywidualnym mistrzem świata, z tego trzy tytuły zdobył po 40-stce. Ostatni w 2016 roku, kiedy to - powiedzmy sobie wprost - mocno skorzystał na ogromnym pechu Jasona Doyle'a. Fakty są jednak takie, że Amerykanin zdecydowanie należy do tych największych w historii żużla i nie zmienią tego okoliczności żadnego z tytułów. Z toru zjechał na początku 2019 roku, ale może jeździłby nawet do teraz, gdyby nie choroba żony. Biorąc pod uwagę osiągnięcia Hancocka, trudno się dziwić że to właśnie jego Szymon Woźniak wziął na swojego doradcę podczas pierwszego w życiu sezonu w cyklu Grand Prix. Polak awansował do grona stałych uczestników podczas Challenge'u w Gislaved pod koniec sierpnia. Teraz w elicie będzie mógł liczyć na wsparcie człowieka, który przejeździł tam ponad 20 lat. Przez długi czas nie opuścił żadnego turnieju. Dla cyklu Hancock jest absolutną ikoną. Skorzysta Woźniak, ale czy skorzysta także Stal Gorzów? Część kibiców zastanawia się, na ile "szeroka" będzie współpraca Hancocka z Woźniakiem. Niby mówi się tylko o cyklu Grand Prix, ale wiemy że jeśli takie kooperacje dobrze się układają, często ich zakres jest poszerzany. Czy zatem Hancock może pojawiać się także na meczach Stali i ewentualnie pomóc innym zawodnikom tej drużyny? - Jeśli Greg będzie na meczach ligowych, to na pewno tam też przekaże Szymonowi jakieś wskazówki. A i dla nas będzie to cenna informacja, z której będzie można skorzystać - wyraził nadzieję Oskar Fajfer w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym". Trudno jednak spodziewać się, by Hancock miał czas dla innych zawodników Stali, nawet jeśli rzeczywiście będzie przyjeżdżał na mecze tego klubu. W zdecydowanej większości będzie skupiał się na Woźniaku, bo przecież to u niego będzie pracował. Ponadto Greg zapewne sam pamięta, jak to było w czasach kariery zawodniczej. Duża część żużlowców jest wyczulona na wszelkie "zbyt dobre" kontakty z innymi, nawet jeśli jest to kolega z drużyny. W końcu prywatny doradca ma pozostać prywatnym i jest to w pełni zrozumiałe.