Dotąd to wyglądało tak, że Betard Sparta Wrocław celowała w Leona Madsena (po tym, jak powiedział niedawno Apatorowi, że o kontrakcie w Toruniu może rozmawiać dopiero po sezonie 2026 można by wnosić, że już coś podpisał), natomiast Apator Toruń w Jacka Holdera. Poszedł jasny przekaz w sprawie Zmarzlika. Na to mu nie pozwolą Kto za Woffindena? Madsen nie jest jedyny Rynek żużlowy zna jednak wiele takich przypadków, gdzie pewne na 100 procent transfery upadały na ostatniej prostej. Zacznijmy od Sparty, gdzie Madsen nadal wydaje się głównym konkurentem do zajęcia miejsca po Taiu Woffindnenie, ale absolutnie nie można wykluczać innej opcji. Wszyscy zaraz powiedzą, że numer 2, to pewnie Mikkel Michelsen. Coraz głośniej jednak o tym, że informacje o zainteresowaniu Sparty mogą pochodzić z teamu Duńczyka. Czasami otoczenie zawodnika robi taki sztuczny tłok, żeby podbić cenę lub wypracować lepszą pozycję w negocjacjach z obecnym pracodawcą. Nie twierdzimy, że tak jest w tym przypadku, ale to możliwe. To nie przypadek, że jest obklejony reklamami sponsora tego klubu W każdym razie to nie Michelsen, czy nawet Jack Holder są tą najpoważniejszą alternatywą dla Madsena. Tę stanowi Max Fricke. Od naszych informatorów słyszymy, że to nie przypadek, że jest on cały obklejony reklamami Betardu, głównego sponsora Sparty. Fricke w odróżnieniu od Madsena, Michelsena i Holdera ma też coś do ugrania. Zamieniłby bowiem 14 spotkań w Grudziądzu (GKM dotąd kończył sezon na rundzie zasadniczej) na 20 we Wrocławiu (Sparta od lat jeździ w play-off i zalicza maksymalną liczbę spotkań). Już samo to dałoby mu większy zarobek. Nawet przy takich samych warunkach, jakie ma w GKM-ie. Madsen, Michelsen i Holder mogą liczyć na 20 meczów u obecnych pracodawców. Dla Sparty Fricke też mógłby być świetną opcją. Kiedyś już tam jeździł. Poza tym wróciłby, jako lepszy zawodnik, bo po odejściu z Wrocławia bardzo się rozwinął. On może być cichym bohaterem rozmów A jeśli chodzi o Apatora i Holdera, to ten temat może zamknąć jedna konkretna rozmowa zawodnika z prezesem Orlen Oil Motoru Lublin. Jeśli podniesie on kontrakt Holdera, to ten nie będzie miał powodu, by się ruszać (w Motorze zrobił postęp, a faktury są rozliczane zaraz po meczu). W Apatorze zdają sobie z tego sprawę, dlatego sondują kilku innych żużlowców. Takim cichym wygranym rozmów może być Jason Doyle. Był kiedyś w Apatorze, a rok temu bardzo chciano, żeby wrócił. GKM przebił jednak Apatora, który nie chciał wtedy dać więcej niż 700 tysięcy złotych za podpis i 7 tysięcy za punkt. Teraz jednak w Toruniu są bardziej zdeterminowani, by wymienić Pawła Przedpełskiego na jakiegoś zawodnika z górnej półki. Fricke w Sparcie i Doyle w Apatorze, to byłyby równie wielkie hity, jak Madsen w pierwszym i Holder w drugim przypadku. Poważne problemy polskiego klubu. Szok, telefony się urywają