Wiele wskazuje na to, że czasy, gdy mieliśmy regularnie czterech reprezentantów w cyklu Grand Prix, minęły na dobre. W ostatnich latach tylko Bartosz Zmarzlik potrafił regularnie zapewniać sobie starty w elicie. Ostatnio dołączył do niego Dominik Kubera, ale inne polskie gwiazdy zaliczyły regres formy, a następców nie widać. Trójka Polaków powalczy o awans do Grand Prix Polskim eliminatorem do startów w światowych eliminacjach do Grand Prix jest finał Złotego Kasku. To pierwszy trudny sprawdzian, bo znaleźć się w gronie najlepszych zawodników tych zawodów wcale nie jest proste. Przekonali się o tym m.in. Maciej Janowski czy Patryk Dudek, którzy już przepadli i mogą zapomnieć o Grand Prix Challenge. W efekcie w weekend o start w tym turnieju powalczą Kacper Woryna, Mateusz Cierniak i Dominik Kubera. Pierwsi dwaj co prawda nie są bez szans na awans, ale jeśli ta sztuka im się uda, to moglibyśmy mówić o małej sensacji. Kubera zaś spokojnie jest w stanie utrzymać się własnymi siłami w aktualnym cyklu. Grand Prix Challenge to dla niego furtka, gdyby coś poszło nie tak. SEC kolejną przepustką dla Polaków Znacznie więcej reprezentantów naszego kraju pojedzie w tegorocznej odsłonie Indywidualnych Mistrzostw Europy. Na liście startowej znajdują się Mateusz Cierniak, Patryk Dudek, Piotr Pawlicki i Kacper Woryna. Ogromny pech w eliminacjach miał Przemysław Pawlicki, więc niewykluczone, że organizatorzy zdecydują się przyznać mu dziką kartę. Tym bardziej, że znajduje się w bardzo wysokiej formie. Z drugiej zaś strony nie można wykluczyć też "dzikusa" dla Macieja Janowskiego. Tak liczna reprezentacja Polaków pozwala mieć nadzieję, że w tym roku wreszcie uda się odczarować klątwę SEC-u. W historii tego cyklu jeszcze żaden z naszych przedstawicieli nie zdobył złotego medalu. A tylko zwycięzca wywalczy bezpośredni awans do Grand Prix. Łatwo nie będzie, bo jednym z rywali będzie m.in. Leon Madsen. Duńczyk uchodzi za specjalistę od Indywidualnych Mistrzostw Europy. Poza tym po początkowych problemach sprzętowych zdaje się wracać na odpowiednie tory. Tylu Polaków może pojechać w Grand Prix 2026 Na ten moment to jedynie dywagacje, ale za rok o mistrzostwo świata na pewno pojedzie Zmarzlik (wykluczamy ryzyko kontuzji). Do tego można dorzucić Kuberę, który powinien albo samodzielnie zapewnić sobie miejsce w elicie, albo wywalczyć awans przez Grand Prix Challenge. Wydaje się, że w obecnej sytuacji trójka Polaków to najbardziej optymalna liczba. Tutaj trzeba więc liczyć albo na wygranie cyklu SEC przez naszego reprezentanta, albo pokaz siły Cierniaka lub Woryny w Grand Prix Challenge. Ostatnią furtką będzie dzika karta od organizatorów, ale z tym różnie bywa. Z drugiej strony taki Patryk Dudek jest aktualnie w bardzo wysokiej formie. Gdyby podwinęła mu się noga w SEC, to z pewnością będzie jednym z głównych faworytów do dzikiej karty. Trudno byłoby go skreślić.