Sławomir Madaj pochodzi z Gorzowa. Chodził do szkoły z Krzysztofem Cegielskim, byłym żużlowcem, a obecnie telewizyjnym ekspertem. Do fabryki w Brackley, gdzie budowano potęgę Mercedesa, trafił w 2013 roku. Miał okazję widywać Lewisa Hamiltona, więc zagorzali fani F1 mogą go uważać za szczęściarza. Kim jest Sławomir Madaj? - Moją najmocniejszą stroną jest jednak innowacyjność, a więc poszukuję rozwiązań, które na pierwszy rzut oka nie wydają się oczywiste. Szukam luk w przepisach technicznych i staram się znajdować możliwości do zdobycia przewagi technologicznej - mówił Madaj rok temu w rozmowie z Wojciechem Koerberem na WP SF. Madaj od kilku lat działa też na rynku żużlowym, gdzie stosuje rozwiązania z F1. Rok temu na rynek trafił silnik z pneumatycznymi sprężynami zaworowymi, który wypuścił na rynek angielski tuner Ashley Holloway. To był silnik skonstruowany we współpracy z Madajem. Na silniku polskiego inżyniera jeździ Lambert W sezonie 2021 na silniku Hollowaya i Madaja jeździł Robert Lambert. Przez zimę urządzenie zostało dopracowane, a w marcu przeprowadzono testy, które pokazały, że jednostkę napędową udało się ulepszyć. Teraz Lambert jest jeszcze szybszy, a silnik zamawiają już także inni zawodnicy. Madaj chciał być żużlowcem, ale musiał odpuścić ze względu na wadę wzroku. Ma jednak szansę na to, by zapisać się w historii, jako inżynier, którego rozwiązania pchnęły żużel na nowe tory. Zawodnicy już od jakiegoś czasu korzystają z jego klamki sprzęgła, od roku dodatkowo jest też silnik. Przenosiny Madaja do Alfa Romeo, o których poinformował nas Cegielski, nie powinni stanowić problemu i wpłynąć na zmniejszenie zaangażowania polskiego inżyniera w żużlu. Zwłaszcza że jego współpraca z Hollowayem jest bardzo zaawansowana. Tuner ma nawet do dyspozycji urządzenia, które przekazał mu Madaj.