Polski talent trafił do szpitala. Poważne zarzuty w stronę organizatorów
Jakub Krawczyk, lider formacji młodzieżowej Betard Sparty Wrocław, wylądował na noszach w karetce. Polski talent ucierpiał podczas rundy SGP2 w Toruniu. Winowajcą kraksy był Bartosz Bańbor. Rafał Lewicki, menadżer Artioma Łaguty w ostrych słowach skrytykował organizatorów odpowiedzialnych za przygotowanie nawierzchni. - To jest wypaczanie rywalizacji - wypalił na antenie. 20-latek jest w drodze do szpitala.
Fatalnie rozpoczął się 3. finał SGP2 w Toruniu. W trzeciej gonitwie na torze wylądowali Jakub Krawczyk i Bartosz Bańbor. Zawodnik klubu z Wrocławia został przeniesiony na noszach do karetki. 20-latek trafił do szpitala.
Wściekł się na antenie, skrytykował organizatorów
W tym całym zamieszaniu Rafał Lewicki wyraził swoje niezadowolenie w kierunku osób przygotowujących nawierzchnię na wieczorne zawody. Tor został dosłownie zalany wodą, choć temperatury są niskie i nie wyparuje ona w przeciągu kilku chwil. Przez to utworzyła się jedna ścieżka po zewnętrznej części toru.
- Jestem zły na przygotowanie toru. To jest wypaczanie rywalizacji - grzmiał na antenie. Menadżer Artioma Łaguty (mistrza świata z 2021 roku) tłumaczył, że każdy z zawodników chce się dostać do tej jednej ścieżki, a woda powoduje utratę kontroli nad motocyklem. Podkreślmy, że to cykl młodzieżowy, w którym biorą żużlowcy do lat 21, czyli niedoświadczeni młokosi.
Fatum nad polskim klubem, wstrzymali oddech
Jeśli Krawczyk doznał jakiegoś urazu, to są to złe wieści dla wrocławskiej Sparty. Za dwa dni wezmą oni udział w finale PGE Ekstraligi przeciwko Orlen Oil Motorowi Lublin. W ubiegłym tygodniu o mały włos nie stracili Macieja Janowskiego, który ucierpiał na Stadionie Śląskim w Chorzowie.