Polski mistrz świata i dominator żużlowych torów miał okazję spotkać się m.in. z Yukiego Tsunodę i Nycka de Vriesa - kierowców zespołu Alpha Tauri. Znanych osobistości jednak nie brakowało - także spoza świata motosportów. W padoku na torze Red Bull Ring pojawili się m.in. Tomasz Fornal i Artur Szalpuk, czyli reprezentanci Polski w siatkówce. Żużel podąża za technologią z F1 Wizyta Zmarzlika w Austrii miała rzecz jasna charakter przede wszystkim kurtuazyjny. Sam zawodnik przyznał zresztą, że pojawienie się na wyścigu Formuły 1 było jednym z jego marzeń. - To było moje wielkie marzenie. Cieszę się, że się tutaj znalazłem. Przyglądam się pracy team'ów i tego, jak to wszystko jest zorganizowane. Oczy mam szeroko otwarte - powiedział trzykrotny mistrz świata. Inna sprawa, że żużlowy świat już niejednokrotnie pokazał, że próbuje wzorować się na Formule 1 - przede wszystkim, gdy idzie o technologię i nowoczesne rozwiązania. Pod tym kątem dyscyplina Bartosza Zmarzlika jest znacznie mniej skomplikowana. W środowisku krążą jednak legendy o zastosowaniu pewnych nowinek sprzętowych w motocyklach żużlowców, które miały być kopiowane od inżynierów z F1. Walczą o mistrzostwo świata. Zarabiają "grosze" Mówiło się o tym jeszcze za czasów startów Tomasza Golloba. Tym śladem idą także inni zawodnicy i tunerzy, którzy nieustannie szukają nowych rozwiązań, które sprawiłyby, że silniki miałyby jeszcze lepsze osiągi. Swoją drogą Zmarzlik na razie nie musi martwić się o prędkość swoich motocykli. W ostatnich tygodniach Polak jest w kapitalnej formie, a jego jednostki napędowe spisują się bez zarzutów. Bartosz jest liderem klasyfikacji Grand Prix i jest na najlepszej drodze do obrony mistrzowskiego tytułu. Poza tym jest zdecydowanym numerem jeden i gwiazdą PGE Ekstraligi. Rosjanin zezłościł się na Polaka. Za to dostał po kieszeni