Tym wciąż najbardziej łakomym kąskiem jest Wiktor Przyjemski, świeżo upieczony mistrz Europy do lat 19. Jeśli wierzyć we wszystkie kuluarowe doniesienia, to w Ekstralidze może on dostać pół miliona za podpis na 3-letnim kontrakcie plus co najmniej drugie tyle za tzw. przygotowanie do sezonu 2024. Do tego stawka punktowa na poziomie ekstraligowej średniej, czyli około 7 tysięcy. Przyjemski i tak wyjdzie na swoje. Bez względu na to, jak to się skończy W tej chwili już tylko dwa kluby biją się o Przyjemskiego, ale on sam i jego otoczenie mogą tylko zacierać ręce. Platinum Motor Lublin kusi milionami i oferuje pomoc Bartosza Zmarzlika (ponoć on sam już to deklarował w rozmowie z Wiktorem), ale ebut.pl Stal też kładzie miliony i mówi młodemu, że będzie mógł regularnie jeździć na gorzowskim torze, który wychował wielu mistrzów, w tym Zmarzlika. Swoją drogą to Wiktor nie wyszedłby źle nawet gdyby nie przyjął ekstraligowej oferty. W 1. Lidze, w Abramczyk Polonii Bydgoszcz, gdzie startuje obecnie, spokojnie dostanie pół miliona za podpis i 5 tysięcy za punkt. W 1. Lidze spokojnie zrobi 200 punktów i zgarnie milion z premii. W Ekstralidze o punkty trudniej więc licznik może się zatrzymać na 100, co da mu 700 tysięcy. Jeśli jednak Przyjemski myśli o rozwoju, a pewnie tak jest, to nie ma się co zastanawiać. Musi wybrać Stal lub Motor. Zapłacą nawet 400 tysięcy, dołożą milionowy kontrakt Wcześniej Przyjemskiego chciała też Sparta, ale negocjacje zostały zakończone, gdy otoczenie zawodnika powiedziało, że nie chce się wiązać 3-letnią umową. Sparta postawiła na 19-latka Jakuba Krawczyka z Arged Malesy Ostrów. W ciemno można założyć, że dostał minimum pół miliona za podpis i 5 tysięcy za punkt. Tyle Sparta rok temu chciała dać 17-letniemu wówczas Pawłowi Trześniewskiemu, ale transfer nie wypalił, bo zawodnik miał ważny kontrakt z ROW-em Rybnik. Sparta za Krawczyka zapłaci około 400 tysięcy, albo połowę tej kwoty i dołoży Agred Malesie Francisa Gustsa. Zdolny Łotysz już drugi rok jeździ w Ostrowie na zasadzie wypożyczenia ze Sparty. On akurat ma 20 lat. Niechciany 17-latek gorącym nazwiskiem na giełdzie Gorącym nazwiskiem na giełdzie nastolatków stał się ostatnio 17-letni Oskar Hurysz. Nie zdołał się przebić do składu Stali i poszedł w tym roku na wypożyczenie do 1. Ligi, do InvestHouse Plus PSŻ-u Poznań. I jego talent eksplodował z pomocą trenera Adama Skórnickiego, który otoczył go opieką. Hurysz rozwinął się na tyle, że w ostatnim meczu sezonu zrobił dwucyfrowy wynik na trudnym torze w Landshut. Teraz w Gorzowie plują sobie w brodę, bo ich kontrakt z Huryszem za chwilę wygasa, a bardzo by się przydał. Zwłaszcza, jak nie uda się przekonać Przyjemskiego. I niewykluczone, że Hurysz zgodzi się na nową umowę, ale to będzie kosztowało, bo For Nature Solutions Apator Toruń też ma go na liście (klub ma 700 tysięcy złotych na zakontraktowanie nowego zawodnika). W Sparcie, czy Enea Falubazie Zielona Góra też by się przydał. Falubaz ma pecha, że rozstał się ze Skórnickim w kiepskich okolicznościach, bo on teraz na pewno nie będzie namawiał Oskara na Zieloną Górę. Falubaz w tej sytuacji postawi na 16-latka Franciszka Majewskiego. Kluby wydają miliony na młodych, bo ich punkty przekładają się na medale. I w zasadzie klubowi bardziej opłaca się wyłożyć pół miliona na podpis i 5 tysięcy za punkt, bo to często wychodzi taniej niż amatorski kontrakt juniora ze stawką 2,5-4 tysiące za punkt. Problem dla klubu z takim amatorskim kontraktem polega na tym, że musi zadbać o sprzęt, części i regularny serwis. Tu wydatki sięgają 600-700 tysięcy rocznie. Dlatego lepiej potraktować nastolatka, jak zawodowca, dać mu więcej i mieć święty spokój.