- Z wyprzedzeniem informuję, że na każdym odbiorze technicznym będę komisarzowi zwracał uwagę, że śruby te są nieregulaminowe (deflektor jest homologowany, co oznacza, że każdy jego element też), podobnie jak śruby tytanowe z wciśniętym kawałkiem stali, aby przechodziły "test magnesem". Przypominam, że może to być podstawa do złożenia protestu - pisze Dariusz Sajdak na swoim profilu w mediach społecznościowych. Inni mechanicy kpią sobie z Sajdaka Wpis, który odnosi się do ogłoszenia producenta z Gniezna polecającego nowe śruby do deflektora, nie przekonał jednak wszystkich. - Trzeba będzie przełożyć kolejkę - kpi mechanik pracujący dla Kima Nillsona. - Darek, a coś ty się taki regulaminowy zrobił - pyta kolejny mechanik, a jeszcze inny pisze: - Chyba zapomniałeś się rozliczyć z Oskarem Fajferem. I coś tam było z silnikiem jakimś. Ponoć kradzionym ..., ale nie no, gdzie ty taki idealny. Warto wyjaśnić, że na razie sprawa rozliczeń Sajdaka z Fajferem nie trafiła do sądu (umowa została rozwiązana przed czasem, bo Sajdak miał problemy zdrowotne), a w kwestii silnika Sajdak nie ma postawionych żadnych zarzutów i jest świadkiem w sprawie. Chodzi o silnik, który Sajdak kupił na rynku i wypożyczył Patrykowi Dudkowi, a który po donosie został zarekwirowany przez policję i dotąd leży na komisariacie. Żużel w pigułce Wracając do śrub, można się jednak było spodziewać takiej, nie innej reakcji środowiska. Jak ktoś zauważył to cały żużlowy sport w pigułce. Sajdak to jeden z tych najbardziej znanych żużlowych mechaników. Pracował dla mistrzów świata: Tony’ego Rickardssona i Jasona Crumpa. Przez jakiś czas był w teamie Łaguty. Rozstał się jednak z Rosjaninem, gdy ten zaczął mówić dziwne rzeczy na temat wojny w Ukrainie. Zresztą za chwilę Łaguta został zawieszony przez polski związek. Od połowy ubiegłego roku Sajdak jest w teamie Dudka.