Odwołany mecz z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz do teraz odbija się ebut.pl Stali Gorzów czkawką. Po tym jak liderzy Stali odmówili jazdy, klub został ukarany walkowerem i karą finansową w wysokości 100 tysięcy złotych. Stal niby zaoszczędziła około 450 tysięcy złotych na wypłatach dla zawodników, ale z drugiej strony musiała zapłacić za ochronę (100 tysięcy), oddać za bilety, a karnetowiczów musi wpuścić za darmo na najbliższy mecz fazy play-off. Do tego dochodzi utracone zaufanie wielu fanów. Chyba nikt w Stali nie jest w stanie powiedzieć, jak tamto spotkanie odbiło się na frekwencji w kolejnych meczach. Miliony dla mistrza świata. Zgarnie fortunę już za sam podpis Prezydent rzucił koło ratunkowe. Na transfery jednak zabraknie Teraz koło ratunkowe rzucił Stali prezydent miasta, które przelało 700 tysięcy złotych na promocję miasta w rundzie play-off. To pozwoli załatać dziurę w budżecie, ale na transferowe szaleństwa już pieniędzy nie będzie. Stal w tej sytuacji definitywnie zrezygnowała ze starań o juniora. Miała apetyt na wicemistrza świata Damiana Ratajczaka, ale teraz klubu zwyczajnie nie stać na tego zawodnika. Już miesiąc temu jego wypożyczenie miało kosztować 400 tysięcy złotych, ale kiedy do gry wszedł NovyHotel Falubaz Zielona Góra, to cena podskoczyła. Niektórzy mówią, że nawet o 200 tysięcy. Do tego dochodzą koszty utrzymania zawodnika na poziomie 700 tysięcy złotych za podpis i 7 tysięcy za punkt. To są naprawdę duże pieniądze. Liderzy zostają, bo wymiana kosztuje Idąc dalej, klub postanowił, że nie będzie też robił żadnego zamieszania z liderami. Umowy Martina Vaculika, Szymona Woźniaka i Andersa Thomsena zostały wzięte pod lupę. Można by je rozwiązać za porozumieniem stron, ale ceny na rynku zwariowały i każda wymiana oznaczałaby, że Stal musiałaby dokładać dużą kasę. Gdy rok temu trio Vaculik, Woźniak, Thomsen podpisywało 2-letnie kontrakty, to kwoty za podpis oscylowały od 1 do 1,3 miliona złotych. Teraz mogłoby być ciężko o dobrego zawodnika za te pieniądze. W Stali oczywiście zdają sobie sprawę, że to nie jest idealne rozwiązanie. Doradcy straszyli w ostatnim czasie prezesa Waldemara Sadowskiego, że jeśli nie zrobi choć jednej zmiany w kadrze i nie przewietrzy szatni, to może dojść do powtórki z 2015. Stal zatrzymała cały skład po mistrzowskim sezonie 2014 i w następnym omal nie spadła. Przemęczą się z Woźniakiem przez kolejny sezon Prezes chce jednak prowadzić odpowiedzialną politykę finansową, dlatego nie zaryzykuje wymiany żadnej z gwiazd, choć pokusa skreślenia takiego Woźniaka jest w Stali całkiem spora. To jego postawa zaważyła w znacznej mierze na odwołaniu meczu z GKM-em i karze walkowera, jaka została nałożona na klub. Woźniak robi sporo zamieszania poza torem, a przy tym nie sprawdza się w trudnych momentach. Póki co Woźniak może jednak spać spokojnie. Stal, mając świadomość, że kolejny sezon może być trudny, ten chciałaby zakończyć jazdą w finale. Z awansem do półfinału nie powinno być problemu, bo Stal wygrała wyjazdowy mecz z Apatorem Toruń 48:42. Teraz pojedzie bez Oskara Fajfera, który doznał kontuzji w lidze szwedzkiej, ale w jego miejsce wskoczy utalentowany Adam Bednar, a dziury ma też łatać junior Oskar Paluch. Do obrony korzystnego wyniku powinno to wystarczyć.