Unia Tarnów przystąpiła do sezonu w niepełnym składzie. Chodzi o brak zawodnika U-24, w którego miejsce pojawia się junior. To jednak żużlowiec "na sztukę", bo zmieniany jest przez starszych kolegów. Najczęściej jako rezerwa taktyczna, bo też Unia w ostatnich meczach bardzo szybko przegrywała i trener Stanisław Burza mógł się brać za roszady taktyczne. Bez zawodnika U-24 trudno będzie o zwycięstwa Na razie Unia w 2. Metalkas Ekstralidze jawi się jako zdecydowanie najsłabsza drużyna. Nie zachwyca też Orzeł Łódź, choć gdy przyszło do konfrontacji obu zespołów, to wyraźnie lepsi byli podopieczni Janusza Ślączki. W Tarnowie czekają na pierwsze mecze u siebie, które mają rozwiązać część problemów. Niektórzy zawodnicy, jak na przykład Mateusz Szczepaniak, głośno narzekali na brak możliwości treningów na domowym torze. Widać to zresztą po błędach, jakie żużlowcy Unii robili w pierwszych meczach tego sezonu. Teraz jednak kwestie remontowe stadionu już się zakończyły, więc drużyna jeden problem ma z głowy. Drugi, ten istotniejszy, to ciągła luka w drużynie. Czysto hipotetycznie, jeśli Unii trafi się mecz na własnym torze, w którym będzie miała realna szansę na zwycięstwo, to brak U-24 będzie widziany jeszcze mocniej. Do tej pory jako tako dało się (z różnym skutkiem) łatać tę dziurę przez rezerwy taktyczne. To jest możliwe jednak wyłącznie, gdy zespół przegrywa różnicą przynajmniej sześciu punktów. Rynek zawodników U-24 mocno przebrany Pewne jest to, że do Unii nie trafi nikt z dużym nazwiskiem, kto realnie mógłby z miejsca podnieść wartość sportową drużyny. Takich żużlowców na rynku po prostu już nie ma. Gdy tarnowianie będą gotowi finansowo podejść do tematu transferu, to będą musieli postawić na nieoczywistego zawodnika licząc, że ten wypali. Przynajmniej w meczach na własnym torze. W każdym razie to finanse są w tym momencie priorytetem. Klub musi uniknąć sytuacji, w której będzie zalegał zawodnikom kasę, a ci zaczną kręcić nosem z niezadowolenia. Tak było zaraz przed startem sezonu, ale sytuację ostatecznie udało się wyprostować. W ostatnich dniach ruszyła też sprzedaż karnetów, a przed klubem pierwsze mecze na własnym stadionie. Te dodatkowe wpływy pomogą podreperować nieco budżet.