Napływające informacje dotyczące sytuacji Stali Gorzów są bardzo niepokojące. Z drużyny odchodzi Jakub Miśkowiak, a wkrótce mogą to zrobić kolejni zawodnicy. Pokazuje to, jak nieprzewidywalny bywa żużel. Stal z drużyny, która walczyła o medale, może stać się drużyną, walczącą o utrzymanie. Ogromne problemy finansowe klubu W środowisku nieoficjalnie mówi się, że klub ma zobowiązania sięgające 6-10 milionów złotych. To kwota, która wprawia w osłupienie. Sytuacja ta wzbudziła także niepokój władz miasta. W odpowiedzi na problemy finansowe, ratusz zlecił audyt, który rozpoczął się w piątek. Jego celem jest dokładne określenie, w jakiej kondycji finansowej znajduje się obecnie klub. Kibice gorzowscy są mocno zaniepokojeni, bowiem w najgorszym scenariuszu Stal może nawet nie otrzymać licencji na starty. Taki obrót wydarzeń byłby katastrofą nie tylko dla klubu, ale i dla całej dyscypliny. Na rozwój sytuacji trzeba jednak poczekać. W razie problemów z licencją, FOGO Unia Leszno jest gotowa natychmiast zająć miejsce w PGE Ekstralidze. Czy liderzy odejdą ze Stali? Obecna sytuacja rzuca niekorzystne światło na wizerunek Stali Gorzów. Zawodnicy również to dostrzegają, dobrze wiedząc, jak wygląda sytuacja z bliska. Dodatkowe zamieszanie wprowadziło zwolnienie trenera Stanisława Chomskiego, który dla wielu zawodników był jak ojciec. Relacje żużlowców z nim były bardzo dobre. Nieoficjalnie słychać, że Martin Vaculík oraz Anders Thomsen rozglądają się za nowymi klubami. Obaj liderzy Stali bez problemu znaleźliby zatrudnienie w każdym z ekstraligowych zespołów. Mówi się, że ich usługami zainteresowane są kluby z Lublina, Wrocławia oraz Zielonej Góry. Te drużyny uchodzą w środowisku za solidnych płatników i mają wysokie aspiracje medalowe. Jeśli któraś z nich będzie chciała pozyskać liderów Stali, nie powinna mieć z tym większych trudności.