Klub z Ostrowa był wymieniany w gronie głównych kandydatów do awansu. Drużyna odpadła jednak już w półfinale, co następnie wywołało lawinę spekulacji i nieprzyjemnych wieści, dochodzących z wielkopolskiego ośrodka. Polski klub wpadł w kłopoty, ruszyli na ratunek Z naszych informacji wynika, że klub zalega 2,6 miliona złotych swoim zawodnikom. Sytuacji finansowej nie pomagała także kwestia zdrowotna Jana Garcarka (firma Mercedes-Benz Garcarek to wieloletni sponsor ostrowskiego żużla), który w lipcu trafił do szpitala, walcząc o życie. W międzyczasie jego brat Andrzej ściągnął dwóch ważnych sponsorów, którzy wyłożyli wspólnie 3 miliony, co pozwoliło zasypać dziurę w budżecie. Do 15 października wszystkie zaległości mają zostać uregulowane. Wiele spekulowało się także o odejściu Mariusza Staszewskiego. Szkoleniowiec miał złożyć w lipcu wypowiedzenie, lecz jak wiemy niedawno ogłoszono jego pozostanie. To bardzo dobra informacja, bo Staszewski jest cenionym fachowcem, jeśli chodzi o szkolenie. Powiedział o tym głośno, "będą w czołówce ligi" Mimo wszystko z drużyny odchodzą Gleb Czugunow, Tobiasz Musielak i Wiktor Jasiński. - Jest to trochę konsekwencja sukcesu. Zwłaszcza Gleb, który miał świetny sezon. Teraz korzysta na tym, że inne kluby chcą go zatrudnić - przyznaje. W ich miejsce ściągnięto Olivera Berntzona i Norberta Krakowiaka. Gdzieniegdzie słychać również o możliwym zatrudnieniu Patricka Hansena w roli zawodnika oczekującego. Na pozycję U24 automatycznie przechodzi Sebastian Szostak, kończący wiek młodzieżowca. Poza tym formacja juniorska nadal ma być oparta o wychowanków. - Moim zdaniem jest to bardzo mocny skład. Ostrów będzie w czołówce ligi - podkreśla. - Nie wydaje mi się, żeby to był dużo słabszy zespół od tegorocznego. W przeciwieństwie do Unii Leszno czy Stali Rzeszów, mają pewną bazę swoich juniorów. Seniorzy natomiast są obyci w tej lidze, znają tory i nawierzchnie. Bałbym się o wiele innych zespołów niż o klub z Ostrowa. To nie jest dream team, nie ma gwarancji awansu, ale skoro szybko zmontowali skład, to wielkich kłopotów tam nie ma - kończy.