Max Fricke, to lider listy płac ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Dotąd mówiło się, że jego kontrakt na ten sezon opiewa na milion złotych za podpis i 10 tysięcy za punkt. Nam udało się ustalić, że Fricke dostał niewielką podwyżkę i faktycznie ma teraz 1,1 miliona za podpis i 11 tysięcy za punkt. Polska traci rundę Grand Prix. Prezes wyszedł ze spotkania GKM chętnie przedłużyłby kontrakt Maxa Fricke W Grudziądzu nikt nie żałuje tej inwestycji. Fricke’a ściągano w listopadzie 2022 jako gwiazdę. Jeszcze w ubiegłym roku miał pewne problemy, ale w tym sezonie trudno mu cokolwiek zarzucić. 28-letni Australijczyk robi swoje. Na torze i poza nim. Kontrakt Fricke z GKM-em wygasa w październiku 2024, ale już teraz wiadomo, że klub chętnie przedłużyłby umowę na kolejny rok. Pytanie, czy to się uda? Fricke jest bowiem wymieniany na liście życzeń Betard Sparty Wrocław i Apatora Toruń. Może nie jako jedynka, ale jest w kręgu zainteresowań. Ze Spartą i Apatorem taki klub, jak GKM musi się liczyć. Sparta z budżetem 27 milionów złotych jest najbogatszym zespołem w PGE Ekstralidze. Apator ma 20 milionów, ale i też możliwości, by dosłownie w każdej chwili ten budżet podnieść. Nie mogą mu jednak dać podwyżki Dla Sparty czy Apatora przebicie oferty GKM-u to pestka. W Grudziądzu zdają sobie sprawę, dlatego już teraz mówią, że oni nie będą się licytować, ani przebijać. Raz, że doszli do ściany i więcej zawodnikowi nie mogą dać. Dwa, że jednak liczą na to, że Fricke po przeanalizowaniu ofert od innych dojdzie do wniosku, że nigdzie nie będzie mu tak dobrze, jak w GKM-ie. W Grudziądz ma pozycję lidera, niekwestionowanej jedynki. Ma numer startowy taki, jaki chce mieć. Może liczyć na dodatkowe biegi. Pięć wyścigów, to w jego przypadku norma. W tym sezonie zaliczył już 22 biegi w czterech meczach, czyli nawet przekroczył normę. W Sparcie czy Apatorze na żadne względy nie będzie mógł liczyć. W obu tych klubach będzie jedną z czterech gwiazd, a jako nowicjusz zdecydowanie nie będzie traktowany na specjalnych prawach. Cztery biegi wynikające z programu pojedzie jak najbardziej, ale na kolejne będzie musiał zapracować. I łatwo miał nie będzie, bo w każdym wyścigu będzie miał silnego kolegę z pary i równie mocnych rywali. Woffinden odrzucił kosmiczną ofertę, bo nie chciał być jednym z wielu Swego czasu Tai Woffinden odrzucił ofertę z Torunia, gdzie w składzie byli Tomasz Gollob, Darcy Ward i Chris Holder, a wtedy to były wielkie nazwiska. Woffinden wolał status gwiazdy w Sparcie niż bycie jednym z wielu w Toruniu. I to pomimo tego, że płacili mu o 400 tysięcy więcej niż miał u obecnego pracodawcy. Swoją drogą, to Woffinden pokazał wtedy, że potrafi liczyć, bo pewnie skalkulował też sobie, że na papierze oferta może i wygląda dobrze, ale w drużynie z gwiazdami będzie trudniej o punkty, więc nie ma pewności, że faktycznie zarobi więcej. Fricke, o ile tak dalej pójdzie, będzie miał 180 punktów na koncie po rundzie zasadniczej. Jeżdżąc w lepszej drużynie, mógłby nie złamać bariery 150-160 punktów. I nawet jakby mu ktoś zapłacił 2-3 tysiące więcej za punkt, to finalnie mógłby być na minusie. W GKM-ie też o tym wiedzą, dlatego spokojnie czekają na rozwój sytuacji.