Już zimą spekulowano, że utrzymanie wszystkich żużlowców Włókniarza jest kosztowne, ale wydatki rzędu 20 milionów złotych wcale nie muszą zapewnić klubowi kolejnego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Największym zarzutem było podpisanie kontraktów z wieloma indywidualistami. Problemy z prowadzeniem tak trudnych charakterów mieliby nawet najlepsi polscy trenerzy. Początek Janusza Ślączki w Częstochowie jest daleki od wymarzonego. Polacy odczarują PGE Narodowy? Tego boi się trener kadry PGE Ekstraliga. Janusz Ślączka nie straci pracy W czterech pierwszych meczach Włókniarz zdobył tylko punkt. Nastroje wśród kibiców są minorowe, zwłaszcza że remis z Betard Spartą Wrocław przyjęto niemal jak porażkę (zespół w wyścigach nominowanych roztrwonił ośmiopunktową przewagę). Kilka niepowodzeń, przynajmniej na razie, nawet nie zachwiało pozycją trenera Ślączki, który nadal cieszy się zaufaniem prezesa Świącika. Było to widać jak na dłoni podczas środowego testu toru na PGE Narodowym w Warszawie.Obaj panowie z trybun PGE Narodowego obserwowali rywalizację młodzieżowców zaproszonych do stolicy przez trenera reprezentacji Polski, Rafała Dobruckiego. Ślączka i Świącik obserwowali, a także wymieniali się spostrzeżeniami odnośnie postawy swoich zawodników: Kacpra Halkiewicza oraz Szymona Ludwiczaka (po groźnym upadku w czwartym wyścigu został przewieziony do szpitala, prześwietlenia nie wykazało złamań, jest tylko poobijany). Włókniarz Częstochowa. Mikkel Michelsen wzorem dla młodszego kolegi Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Halkiewicz, który - w przeciwieństwie do rówieśników - od pierwszego wyścigu próbował jechać szerzej i odważna jazda dała zamierzony efekt. Po zawodach mówił, że oglądał zeszłoroczny występ Mikkela Michelsena. Duńczyk rok temu w pierwszym wyścigu w Warszawie atakował rywali, jadąc szerzej i wyprzedzał ich z niezwykłą łatwością. Juniorowi Włókniarza w parku maszyn towarzyszył trener młodzieży, Sebastian Ułamek, więc zajmujący się pierwszym zespołem Ślączka mógł obejrzeć zawody z perspektywy trybun.Atmosfera w klubie, mimo słabego startu sezonu, jest spokojna. Nie można zapominać, że drużyna miała trudny terminarz, w następnych tygodniach powinno być łatwiej o zdobywanie punktów do tabeli PGE Ekstraligi. Jeszcze w maju do Częstochowy przyjadą KS Apator Toruń oraz ZOOLeszcz GKM Grudziądz. Włókniarz uda się jeszcze na spotkanie wyjazdowe do Zielonej Góry. Przy takim układzie spotkań minimum dwa zwycięstwa stają się wręcz obowiązkiem. Co za zmiana na PGE Narodowym! Był to ważny dzień