Po siódmej kolejce GKM Grudziądz stracił możliwość korzystania z ZZ-tki za Jasona Doyle'a. Transfer nowego zawodnika był koniecznością. Drużyna dowodzona przez trenera Roberta Kościechę do końca rozgrywek musi radzić sobie bez największej gwiazdy, a na jej koncie są tylko cztery punkty. Do utrzymania potrzebne są jeszcze dwa, bądź trzy zwycięstwa. - Nie jest tak różowo, mogło być lepiej - mówi Piotr Markuszewski, wieloletni zawodnik GKM-u. PGE Ekstraliga. Kto spadnie? GKM Grudziądz jest głównym kandydatem? Wszystkie trzy zespoły zamieszane w walkę o utrzymanie (oprócz GKM-u są to jeszcze Fogo Unia Leszno oraz beniaminek NovyHotel Falubaz Zielona Góra) mają swoje problemy. Po kontuzjach Janusza Kołodzieja i Damiana Ratajczaka wydawało się, że leszczynianie się już nie pozbierają. Tymczasem Kołodziej po cichu zaczyna myśleć już o powrocie na tor, a w GKM-ie powstała trudna do załatania dziura. Jest ogromna, mimo słabszej dyspozycji Doyle'a w pierwszych meczach.- Jest jeszcze druga połowa sezonu, przed drużyną z Grudziądza jeszcze sporo meczów. Żużel jest tak nieprzewidywalny, że trudno przewidzieć, kto spadnie. Łatwiej wskazać faworyta do mistrzostwa Polski, czyli zespół Motoru Lublin. Zawodnicy GKM-u muszą podejść bardzo zdeterminowani do pozostałych spotkań, zwłaszcza do meczów na własnym torze z Falubazem i Stalą Gorzów. Można wygrać i nałapać jeszcze trochę punktów. Akurat w tych starciach są możliwe - ocenia Markuszewski. Były selekcjoner reprezentacji Polski rzuci papierami? "Troszkę pomieszały się role" GKM Grudziądz. Postawa aż czterech żużlowców na plus? Patrząc indywidualnie na zawodników, to w Grudziądzu sporo się zgadza. Chwaleni za swoją postawę są: Max Fricke, Jaimon Lidsey, Wadim Tarasienko oraz Kacper Łobodziński. - Najbardziej zaskakuje Kacper, po którym nie spodziewałem się takich wyników. Bardzo ładnie jedzie. Widać rękę byłego zawodnika Polonii Bydgoszcz Ryszarda Dołomisiewicza. Zawodnik go słucha, więc robi postępy i idzie w dobrym kierunku. Każdy młody zawodnik potrzebuje wsparcia kogoś tak doświadczonego. Można wtedy szybciej wyciągać wnioski i skorygować popełniane błędy. Taka osoba, jak Ryszard Dołomisiewicz, zauważa wszystko znacznie szybciej - przyznaje nasz rozmówca.- Mile zaskoczył mnie Tarasienko. Mówiło się o nim, że to taka druga linia, a zrobił już kilka dwucyfrówek. Potrafił wyskoczyć. Słabiej poszło mu w Częstochowie, ale nie zawsze można się szybko spasować. Nikt nie liczył, że tak aż dobre wyniki będzie przywozić Jaimon Lidsey. W meczach z Falubazem i Apatorem po zerach potrafił wejść na wysoki poziom, przywoził trójki i dwójki. W tych czasach ciężko jest dopasować sprzęt - dodaje. Polski klub musi oszczędzać, zdecydowane ruchy. A to nie koniec problemuEkspert nie ma wątpliwości, że Doyle przed kontuzją się męczył. Od pierwszego spotkania męczy się jeszcze Kacper Pludra. - Obok niego są ludzie, którzy mu pomagają, są przebłyski. Chłopak przechodzący z wieku juniora do seniora potrzebuje swobody, wsparcia i braku presji. Uważam, że ma przed sobą jeszcze wiele lat fajnej kariery - podkreśla Markuszewski.Były żużlowiec GKM-u Grudziądz nie był zwolennikiem sprowadzania żadnego ze starszych zawodników. Wybór padł jednak na 32-letniego Michaela Jepsena Jensena. - Widziałem go w tej drużynie bardziej niż np. Mateja Zagara. Najbardziej poszedłbym jednak w kierunku młodego Duńczyka lub Brytyjczyka, którzy przez cały czas jeżdżą - podsumowuje. Mogło dojść do zaskakującej decyzji! Zmarzlik tylko by na tym stracił