Wydawało się, że już nic nie uratuje Pawła Przedpełskiego przed odejściem z Torunia. Zawodnik zarabiający 700 tysięcy złotych za podpis jest w coraz gorszej dyspozycji, bo dotychczas zdobył tylko 56 punktów w 49 biegach. KS Apatorowi brakuje czwartego mocnego seniora, lecz w ostatnim czasie mieli zupełnie zmienić swój plan. Licytowali największe gwiazdy, starania spełzły na niczym W klubie oraz sztabie szkoleniowym bardzo cenią Przedpełskiego, pomimo słabych wyników. 29-latek jest wychowankiem, chłopakiem stąd, choć tak naprawdę broni się jedynie ostatnimi meczami domowymi. Na wyjazdach prezentuje się tak, jakby go nie było. Początek sezonu był w jego wykonaniu jeszcze gorszy. Miał problemy z pokonywaniem nawet tych najsłabszych rywali. W tamtym czasie mówiło się, że miarka się przebrała i to już definitywny koniec tego układu. Rozstanie wydawało się już przesądzone, bo choćby zimą sondowano możliwość pozyskania Taia Woffindena. Wartość Brytyjczyka na rynku transferowym drastycznie spadła. Klub dał sobie z nim spokój po dramatycznym występie na Motoarenie, gdzie walnie przyczynił się do porażki Betard Sparty Wrocław. Następnie Jackowi Holderowi z Lublina oferowano grubo ponad milion za podpis pod kontraktem. Ten jednak nie zgodził się na powrót. Znów dadzą się nabrać, nadzieja w ściągnięciu "złotego dziecka" Posucha na giełdzie sprawiła, że Przedpełski ma najprawdopodobniej zostać w Toruniu. Sami działacze skupili się ostatnio na wzmocnieniu formacji juniorskiej, najsłabszej w całej PGE Ekstralidze. Poczyniono starania w celu ściągnięcia Wiktora Przyjemskiego, który po sezonie opuści Orlen Oil Motor Lublin. Chętnych na jego usługi nie brakuje, bo spekuluje się o ofertach z Zielonej Góry czy Gorzowa. Najlepszy junior na świecie chciałby natomiast wrócić do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Ci muszą najpierw awansować, a ta kwestia rozstrzygnie się najwcześniej za dwa miesiące. Mocny junior pozwoliłby menadżerowi Piotrowi Baronowi przeprowadzać zmiany w trakcie spotkania za najsłabszego seniora. Pole manewru byłoby bardzo szerokie, bo takiemu Przyjemskiemu regulamin pozwala na 5 lub nawet 6 startów w spotkaniu. Dwa razy z rezerwy zwykłej i raz z taktycznej. W końcu zaczęliby się liczyć w walce o wyższe cele. Jeśli ten transfer nie dojdzie do skutku, to kibice znów będą niepocieszeni. Pomimo sympatii do swojego wychowanka, to marzy im się seryjne zdobywanie medali, a najlepiej walka o złoty medal. Przedpełski żadnej z tych rzeczy nie gwarantuje, a być może samemu zawodnikowi dobrze zrobiłby krok w tył. Coś takiego, czego dokonał Przemysław Pawlicki, który obecnie jeździ jak natchniony.