5 spotkań - trzy zwycięstwa, remis i porażka. Ta porażka może boleć najbardziej, gdyż przegrali w Zielonej Górze zaledwie 2 punktami. W spotkaniu Leon Madsen zdobył zaledwie... 5 "oczek", więc lepszej okazji do wygrania przy W69 nie mieli. Słaba postawa lidera Falubazu nie pomogła, bo torunianie i tak spotkanie przegrali. Problemy z prędkością Roberta Lamberta Można zauważyć, że coś nie gra u Brytyjczyka. Robert Lambert po 5 spotkaniach ma zdobyte zaledwie dwie "dwucyfrówki" na swoim koncie. Nomen omen na zespołach z Rybnika oraz Częstochowy, które przed sezonem były skazywane na bycie czerwoną latarnią PGE Ekstraligi. Jak na lidera i zawodnika tak wysokiej klasy, jaką niewątpliwie ma Lambert ten wynik to zdecydowanie za mało. Obecna średnia 1.84 jest czwartą w zespole. Gołym okiem widać, że wicemistrz świata ma problemy z ustawieniem motocykla. Zdarzają mu się fantastyczne biegi, by za chwilę było gorzej. Występy Lamberta w meczu są trochę sinusoidalne. To zaprzeczenie ostatniego roku, kiedy był maszyną do zdobywania punktów. Toruń będzie miał kłopoty przez Lamberta? Wydaje się, że Lambert musi wejść szybko na poziom, który reprezentował chociażby sezon temu. Jedno jest pewne. Trójka - Jan Kvech, Mikkel Michlesen oraz Patryk Dudek wiecznie nie będą jeździć tak dobrze, jak na początku sezonu. W zasadzie Michelsen i Kvech już ostatnio pojechali gorzej, widać pewną obniżkę. Dlatego, toruńska drużyna potrzebuje świetnego Lamberta jak tlenu, jeżeli chcą walczyć o złoto w PGE Ekstralidze. Ciężko zrozumieć skąd to niedopasowanie, tym bardziej, że Lambert od kilku lat korzysta z usług Ashleya Hollowaya. Brady Kurtz na nowych rozwiązaniach jeździ jak z nut, czego obecnie nie można powiedzieć o Brytyjczyku.