- Ze względu na duże zainteresowanie podjęliśmy decyzję by okresie zimowym 23/24 nie przyjmować zamówień od nowych klientów. Prosimy o wyrozumiałość - czytamy w harmonogramie prac, jaki RK Racing opublikował na swojej stronie internetowej. Jest jedna dobra wiadomość Wielu zawodników będzie zawiedzionych, bo choć pozostający w sporze z Ryszardem Kowalskim Dariusz Sajdak twierdzi, że ten robił dobre silniki, ale 2, 3 lata temu, to wielu żużlowców chce mieć jego sprzęt. Na wyobraźnię działa fakt, iż z silników Kowalskiego korzysta mistrz świata Bartosz Zmarzlik, a wielu innych też zdobywa medale i wygrywa turnieje. W tym roku, jak mówią nam klienci, cena za jeden silnik u Kowalskiego kształtowała się od 37 do 40 tysięcy złotych. Natomiast teraz za zamówienie trzeba będzie zaplacić 6750 euro netto (29 500 złotych). - Przypominamy, że tak jak w poprzednim roku płatność za nowe silniki odbywa się w walucie euro. Biorąc pod uwagę obecny kurs złotówki, daje to dużą korzyść cenową dla klienta względem poprzedniego sezonu. Warto obserwować kursy walut na bieżąco - zachęca tuner. Kowalski zachęca do kupowania silników z "drugiej ręki" Kowalski nie będzie przyjmował zamówień od nowych klientów, a dotychczasowych prosi o to, żeby złożyli swoje zamówienia do 4 grudnia, bo musi mieć czas na skompletowanie części i podzespołów. Inżynier budowę nowych silników planuje zakończyć 20 marca. Furtką dla tych, którzy nie mają szans na nową jednostki, są stare silniki. Kowalski zachęca w tej sprawie do kontaktu. - Jeżeli są Państwo zainteresowani silnikiem ,,z drugiej ręki", a chcą uzyskać więcej informacji na temat danego silnika, jego pochodzenia oraz roku produkcji to prosimy o kontakt bezpośrednio z nami lub z zaprzyjaźnionym warsztatem Grom-Speed z Bydgoszczy - pisze Kowalski.