Jeszcze nie tak dawno polski mechanik Ryszard Kowalski miał sześciu zawodników w Grand Prix i opędzał się od klientów. Wielu chętnych odsyłał z kwitkiem. Nie chciał mieć więcej niż sześciu żużlowców w GP, bo wychodził z założenia, że jeśli zmonopolizuje rynek i nie będzie konkurencji, to zaszkodzi to także jemu samemu. Ciężki czas dla tunera Ryszarda Kowalskiego Ostatnie dwa lata to jednak ciężki czas dla Kowalskiego. On sam mówi czasem, że jest hejtowany, a w istocie chodzi o to, że zbiera niepochlebne recenzje i traci dobrych klientów. Dariusz Sajdak, który pracował w teamach mistrzów Jasona Crumpa i Tony’ego Rickardssona uważa jednak, że mimo rosnącej liczby krytycznych uwag Kowalski wciąż jest na topie. - Ja bym nie powiedział, że pan Kowalski jest zły. W żużlu to nie jest tak, że Kowalski jest zły. To inni Kowalskiego dogonili. Od lat mamy taką sytuację, że jakiś tuner ma kilka lepszych lat, ale potem wskakuje inny - mówił Sajdak na łamach polskizuzel.pl. Jednak, choć inni dogonili i choć już nie ma sześciu, a tylko czterech zawodników w Grand Prix, to wciąż jest numerem 1. Liczby nie kłamią. Zawodnicy startujący na jego silnikach zdobyli w tym roku 203 punkty w GP. Bartosz Zmarzlik jest liderem, Jack Holder jest drugi, a Martin Vaculik zajmuje piąte miejsce. Jedynie Maciej Janowski prezentuje się słabo, ale trudno powiedzieć, czy to wyłącznie kwestia sprzętu. Kto jest drugi po Kowalskim? Trudno powiedzieć, kto jest drugi po Kowalskim. Z jednej strony mamy Ashley Hollowaya, którego zawodnicy są na miejscach 7-10, a z drugiej Berta van Essena. Holender ma swoich klientów na miejscach 3 i 4. Wydaje się jednak, że prędzej mianem dwójki można określić Hollowaya, który działa na większą skalę. Poza GP ma też wielu zawodników w Ekstralidze, a przesiadka na jego sprzęt z reguły kończy się powodzeniem. W czołowej trójce GP nie ma Petera Johnsa i Flemminga Graversena, którzy przez lata byli na topie. Johns po brexicie stracił wielu klientów. Teraz namówił na współpracę Kima Nilssona, ale ten po koszmarnym starcie w GP szybko przesiadł się na Graversena. I ten ma teraz Nilssona i Mikkela Michelsena. Więcej mu nie trzeba, bo złoto w GP zdobył z Jasonem Doylem, a teraz bardziej skupia się na sprzedaży produkowanych przez siebie silników. Interes się kręci. Trzech Polaków w Grand Prix 2023 W czołówce mamy jeszcze dwóch Polaków poza Kowalskim. Michał Marmuszewski odpowiada za sprzęt Patryka Dudka, który od Kowalskiego odszedł, a Krzysztof Jabłoński tuninguje silniki Andersa Thomsena. Jabłoński jest na rynku dłużej, ale w sumie obu naszych mechaników można uznać za taką nową falę. W klasyfikacji konstruktorów GP mamy jeszcze Briana Kargera, na którego uparcie stawia Leon Madsen. Kiedyś Karger zdobywał złote medale z Nickim Pedersenem i był na ustach wszystkich. Potem sprawy się skomplikowały, ale jazda Madsena pokazuje, że Kargerowi warto zaufać. Poza GP mamy jeszcze takich tunerów, jak Anton Nischler, Mathias Kroger, Joachim Kugelmann, Finn Rune Jensen, Jacek Rempała, Stanisław Burza czy Witold Gromowski. Klasyfikacja konstruktorów Grand Prix 2023 RK Racing (Ryszard Kowalski) 203 - zawodnicy: Bartosz Zmarzlik, Jack Holder, Martin Vaculik, Maciej Janowski, Patryk Dudek (1 turniej) ASH-Tech (Ashley Holloway) 142 - Robert Lambert, Daniel Bewley, Tai Woffinden, Max Fricke Bewepower (Bert van Essen) 106 - Jason Doyle, Fredrik Lindgren Karger Racing (Brain Karger) 42 - Leon Madsen FGM (Flemming Graversen) 40 - Mikkel Michelsen, Kim Nilsson (2 turnieje) Jabłoński Racing (Krzysztof Jabłoński) 23 - Anders Thomsen MMX (Michał Marmuszewski) 17 - Patryk Dudek (3 turnieje) PRJ Racing (Peter Johns) 4 - Kim Nilsson (2 turnieje)